



"Ten znakomity, a współcześnie niestety trochę zapomniany pisarz, poeta i scenarzysta filmowy urodził się 27 października 1913 roku w Tarnopolu. Zmarł
28 lutego 1990 roku w Krakowie, do którego wyjechał na studia po maturze i w którym mieszkał później do końca życia. Jego rodzice pochodzili z Kresów, lecz wybuch pierwszej wojny światowej skazał tę rodzinę na kilkuletnią tułaczkę, która zakończyła się w Cieszynie w 1923 roku. Z tego powodu cieszynianom Filipowicza przedstawiać nie trzeba – spędził tu przecież swoje dziecięco-młodzieńcze, jak sam mówił – najlepsze, lata. Upamiętnia go m.in. tablica na kamienicy, w której mieszkał i księgarnio-kawiarnia, w której pełno jest pamiątek po nim, wśród nich jedno z biurek i maszyna do pisania przekazane przez rodzinę. Filipowicza kojarzy się jako wieloletniego partnera Wisławy Szymborskiej, jednak jego książki spoczywają nierzadko przykurzone w magazynach bibliotecznych, o czym miałam okazję się przekonać. A szkoda, bo te utwory nie straciły na aktualności (...) jego twórczość zawsze będzie na czasie. Twórczość Filipowicza (w szczególności jego krótkie, ale mistrzowskie opowiadania), jest jak obraz lub fotografia, na której utrwalono fragment rzeczywistości, takiej, jaka ona jest, bez upiększeń i zafałszowań. Jego utwory, często z wątkami autobiograficznymi, skłaniają do refleksji nad tym, kim jesteśmy jako ludzie. Na przykład do czego jesteśmy zdolni w obliczu strachu – do bohaterstwa czy podłości? Czy uzasadniamy zło, które wyrządzamy drugiemu, oskarżając ofiarę, że to ona jest zła? (...)
A co możemy powiedzieć o Kornelu Filipowiczu? Z wyglądu był wysokim i niebieskookim blondynem, który miał powodzenie u płci przeciwnej. Niestety pobyt w obozie koncentracyjnym (1944 – Gross-Rosen i Sachsenhausen-Oranienburg) zniszczył mu zdrowie do końca życia. Miał wiele zainteresowań, w tym:
• malarstwo – pierwsze, jeszcze szkolne hobby Kornela od czasów gimnazjum. Gdy wyjechał na studia do Krakowa, zapoznał się ze środowiskiem tamtejszych artystów i studentów malarstwa i wśród nich poznał pierwszą żonę Marię Jaremę;
• wyprawy na ryby – organizował je przez całe życie od wczesnej młodości. Wyjeżdżał zwykle z grupą przyjaciół. Obowiązywał zestaw: kajak, namiot i wędka. We wczesnych wyprawach brał udział m.in. Julian Przyboś, pierwsza żona Maria Jarema (...) Szymborska; (...)
• kot – a właściwie kotka Kizia, z którą pisarz dzielił mieszkanie, biurko i złowione ryby. To ją miała na myśli Szymborska, pisząc słynny wiersz Kot w pustym mieszkaniu. Filipowicz opiekował się także wolnożyjącymi kotami ze swojego podwórka – zachował się cudowny list Szymborskiej do Mręgatego – podwórkowego, dość nieporadnego kocurka. Szymborska martwi się o jego przyszłość, mimo pomocy pana Kornela, z powodu jego ciapowatości. List ten można odnaleźć w wydaniu wspólnej korespondencji Filipowicza i Szymborskiej pod tytułem: Najlepiej w życiu ma twój kot: listy (Znak, 2016 ). Jeden z zbiorów swoich opowiadań Filipowicz zatytułował Kot w mokrej trawie (Wydawnictwo Literackie, 1977). W tytułowym opowiadaniu wygłodniały stary kocur wybiera się na polowanie. Jest bardzo doświadczonym myśliwym, który już wiele w życiu przeżył. Kot jest narratorem pierwszoosobowym i widzimy świat jego oczami. Finał opowiadania jest wstrząsający; (...)
Kornel Filipowicz był bardzo towarzyski i lubiany. Wśród jego bliskich przyjaciół byli m.in.:
• Julian Przyboś – poznali się w gimnazjum w Cieszynie, gdy Przyboś był nauczycielem Kornela. Przyjaźń trwała całe życie do śmierci Przybosia w 1970 roku. Łączyło ich między innymi wspólne grono artystów, głównie awangardowych malarzy. (...)
Do końca życia Filipowicz zachował sentyment do Cieszyna i utożsamiał się z tym miastem. To Cieszyn ukształtował jego osobowość, był czasem nabywania kluczowych doświadczeń życiowych i źródłem inspiracji twórczej. Moja kochana, dumna prowincja – pisał. (...)" za: https://tramwajcieszynski.pl/wspomnienie-o-kornelu-filipowiczu/
- Poprzez swoją aktywność awangardowego artysty, utrzymując kontakty z artystami w zachodniej Europie,
- Przyboś wpisał Cieszyn na mapę europejskiej awangardy, choć w Cieszynie prawie nikt sobie tego nie uświadamiał, może z wyjątkiem właśnie jego uczniów z Gimnazjum Matematyczno–Przyrodniczego.
- Dla uczniów stał się żywym wzorem nowoczesnego, aktywnego społecznie artysty o postępowych, lewicowych poglądach.
- Jako literat i działacz awangardy artystycznej był Przyboś w swoim cieszyńskim okresie bardzo aktywny.
- W Cieszynie ukazywały się jego nowe, przełomowe zbiory wierszy:
- "Sponad" (1930)
- "Przyboś porusza w niej problematykę codzienności. I to cieszyńskiej codzienności. Jego bohaterami są zwyczajni ludzie, murarze, subiekt Florian (to tytuł jednego z utworów), kelnerzy, żebracy. Słychać w niej gwar małego miasta".
- "Poezja Przybosia- poety świata maszyn, w okresie krakowskim (ale nie tylko) opiewała industrailizację. (...) Zdaniem Cieplak ta poezja, a przede wszystkim postawa jest wciąż aktualna. – Warto przypomnieć awangardę okresu międzywojnia, żeby wskazać chociażby jak ważna jest odwaga, której teraz nam brakuje. Odwagi by zacząć coś nowego. (...) Awangarda powinna przecież zaskakiwać". https://wiadomosci.ox.pl/przybos-w-kurczaku,31461
- zaprojektowany graficznie i typograficznie przez Władysława Strzemińskiego,
- Przełomowy pod względem artystycznym i rewolucyjny pod względem edytorskim tom wierszy
- opublikowany został jako pierwszy tom Biblioteki „a.r.”.
- "Sponad" Przybosia i Strzemińskiego to najważniejsza, najbardziej radykalna artystycznie poetycka publikacja w historii polskiej awangardy i w historii polskiej poezji.
- piszą o niej na całym świecie, np.: Julian Przyboś, Z Ponad (1930), designed by Władysław Strzeminski, in Roxane Jubert, Graphisme, typographie, histoire (Paris: Flammarion, 2005), p. 188, fig. 346.
- W głąb las (1932)
- oba były drukowane w tutejszych drukarniach.
- wymagało niezwykłego kunsztu edytorskiego, który zagwarantowała czeskocieszyńska drukarnia Karla Prochaski.
- Przyboś był niskiego wzrostu, kiedy przyszedł na jedną z pierwszych lekcji, uczniowie zaśpiewali „Oj maluśki, maluśki”. A gdy jeszcze nie wiedzieli, że to jest ich nauczyciel, to mu przywalili podczas przerwy, gdy chciał rozdzielić bijących się uczniów – opowiadała badaczka.
- W archiwum szkolnym można zobaczyc tematy i zadania, jakie Julian Przyboś zlecał swoim uczniom, ci bardzo się go bali.
- "Potrafił przyjść do klasy, postawić krzesło na biurku i polecić uczniom, by napisali o tym wypracowanie".
- "Gdy z kolei przynieśli mu książkę Gustawa Morcinka to na ich oczach wyrzucił ją do kosza"
- historię miłosną Przybosia, który zakochał się w uczennicy Marzenie Skotnicównej, tragiczną śmierć w Tatrach.
- "Jego lekcje stanowiły przede wszystkim świetne, rzeczowe wprowadzenie do dobrej literatury, także nowej poezji i sztuki awangardowej.
- Obowiązujący program nauczania Przyboś traktował kreatywnie w duchu awangardowym.
- Uczniowie Przybosia znali wiersze swojego nauczyciela, twórczość Peipera i innych poetów awangardowych, czytywali Zwrotnicę, Linię i wydawnictwa Biblioteki a.r.
- „Żyliśmy w kręgu promiennym myśli i nowoczesnej estetyki Juliana Przybosia” – wspominał później malarz Ludwig Klimek, jeden z jego cieszyńskich uczniów.
- „Przyboś żył ideami, które produkowały największe centra umysłowe świata” – napisał inny jego uczeń, wybitny prozaik Kornel Filipowicz w szkicu Krajobrazy Przybosia.
- Cieszyn to dla niego „najpiękniejszy kraik Polski”,
- zachwycam się plastycznym opisem „świtu nad Olzą”
- Alfred Łaszowski, tak pisał o pobycie Przybosia w Cieszynie: „Żył w całkiem innym wymiarze. Trwał w stanie dumnego odosobnienia, sam wśród ludzi, których zaledwie w swym otoczeniu dostrzegał”. I już wiem, że to nie ludzie, których tutaj spotkał, rozkochali Przybosia w tym mieście. To „przestrzeń tu w Cieszyńskiem porywa ku sobie. Złączony jestem z ziemią tą, z tymi pagórkami”. Może to jednak nie przypadek, że to właśnie ta mała, cicha, odosobniona uliczka na pagórku została nazwana jego nazwiskiem...?
- Przyboś w Cieszynie: https://glos.live/Kultura/detail/Julian_Przybos_nie_znosil_Cieszyna_Ciekawostki_na_wykladzie_MURu/9
- Super ciekawy krytyczny tekst o tym że wszyscy mają w nosie Przybosia: https://gazetacodzienna.pl/artykul/kultura/julian-przybos-nie-znam
- Całe archiwum o Przybosiu: http://www.przybos.edu.pl/pl/vii01