wnioski dla Majkela: Hunowie szli przez Karpaty!
Goci walczyli z nimi dzielnie nad Wisłą?!
- Celtowie słynęli z tego, że w wodach - rzekach, jeziorach, bagnach - rozpadlinach skalnych czy trudno dostępnych miejscach w górach ofiarowali bóstwom broń i narzędzia kowalskie, ciesielskie, kuchenne. Nasze odkrycie wpisuje się w zestaw takich właśnie, składanych w ofierze, znalezisk. To pierwsze rytualne stanowisko jeziorne Celtów na ziemiach dzisiejszej Polski. Odkrycie jest rewolucyjne również dlatego, że nikt nie spodziewał się Celtów tak daleko na północ już w III wieku p.n.e., bo tak datowane są znaleziska - mówi prof. Bartosz Kontny,
https://bydgoszcz.tvp.pl/78036312/odkrycie-archeologiczne-na-kujawach?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR2p5XlIDlW2xfhdXrumthbyXkbQfQk1YNucSbsJCvNx3bj-WyoXQqYkEtQ_aem_adtuFHxwRj92o5V0Di8cPQ
- Odkrycie to jest ważne, bo to pierwszy pochówek huński w Polsce potwierdzony interdyscyplinarnymi badaniami i jeden z najwcześniejszych pochówków Hunów w Europie. Ponadto za sprawą tego pochówku udało się wykazać, że Hunowie przybyli tutaj - najprawdopodobniej nie, jak dotychczas uważano, łatwiejszym do wędrówki terenem przez Ukrainę, ale przez górzysty teren Karpat. To odkrycie potwierdza, że Hunowie bardzo wcześnie przybyli na tereny dzisiejszej Polski - mówi nam Jakub M. Niebylski z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, naukowiec, który badał pochówek w Czulicach.
"W książce "Polska wikingów cz. I" autortwa Marka Krydy czytamy (str.151): "Spisany w języku anglosaskim poemat „Widsith” mówi o narodach i władcach państw odwiedzonych przez narratora podczas jego wędrówek po Europie („Widsith” to dosłownie: „podróżujący daleko”) w IV i V wieku n.e., czyli właśnie w czasach księcia z Jakuszowic. Wymienia on także państwo dumnych Gotów nad Wisłą (nazywanych Hread Gotami), którzy przedstawieni są tu jako bohaterscy obrońcy swej „odwiecznej ojczyzny” przed huńskimi hordami, które najechały Europę pod wodzą Attyli (406–453). Długo w Polsce niedoceniany „Widsith”, to jedno z najstarszych źródeł historycznych o ziemiach polskich. Należy on do paneuropejskiej, skandynawsko-germańskiej ustnej tradycji historycznej. W poemacie tym po raz pierwszy w historii pojawia się słowo „wiking” (wersy: 47, 59 i 80). Ten tak ważny dla przedchrześcijańskiej historii Polski poemat był przez wieki recytowany przez skaldów na dworach europejskich władców. Jest on skarbnicą wiedzy o historii Europy w według komunistycznej doktryny historycznej XX w. na ziemiach polskich miała istnieć jedynie „pustka osadnicza” (dlatego też próbowano przypisać książęcy grób w Jakuszowicach ludowi Hunów). „Widsith” mówi: Wulfhere sohte ic ond Wyrmhere; ful oft þær wig ne alæg, þonne Hræda here heardum sweordum ymb Wistlawudu wergan sceoldon ealdne eþelstol ætlan leodum. „Wulfhera nawiedziłem i Wyrmhera, gdzie w Wiślańskiej Puszczy (Wistlawudu), w zaciekłej walce, wojowie Hreadów [Gotów] bronić musieli, twardym mieczem, swych odwiecznych siedzib przed ludźmi Atylli.” czasach, w których według komunistycznej doktryny historycznej XX w. na ziemiach polskich miała istnieć jedynie „pustka osadnicza” (dlatego też próbowano przypisać książęcy grób w Jakuszowicach ludowi Hunów).
Polecam:
- Kotynowie i Koty w Cieszynie w czasach Jezusa?
- "Podczas badań archeologicznych z 1951 roku, prowadzonych na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, odnaleziono skarb, który cofa historię miasta na sam początek naszej ery lub nawet wcześniej
- Ta niepozorna moneta o średnicy zaledwie 1 cm to 1/8 statera, waluty występującej od końca IV w. p. n. e. do I w. n. e.
- Jest to jeden z nielicznych śladów osadnictwa przedsłowiańskiego na terenie obecnego Wzgórza Zamkowego.
- Ponad 2000 lat temu było ono siedzibą celtyckiego plemienia Kotynów, którzy zasiedlali m.in. tereny Bramy Morawskiej i dzisiejszej północno-zachodniej Słowacji.
- Plemię Kotynów, podobnie jak dużo późniejsze (słowiańskie) plemię Gołęszyców, stanowiło w przeszłości największą i najistotniejszą społeczność zamieszkującą obszar obecnego Cieszyna.
- Na podstawie badań archeologicznych uważa się, że na początku naszej ery, niewątpliwie istniał na wzgórzu rozległy gród, być może z miejscem kultu, otoczony fortyfikacjami
- Żródło: Zamek Cieszyn turystycznie
https://www.facebook.com/museum.of.artifacts/photos/a.1314194605266685/6238806679472095/
Prawie kompletny karnyks z I wieku pne znaleziony w 2004 roku w Tintignac we Francji (ten na lewym zdjęciu, z rekonstrukcją po prawej). Karnyks, ukształtowany jako warczący dzik, był rogiem wojennym używanym przez Celtów z epoki żelaza między ok. 200 pne i ok. 200 n.e.
inne wątki antyczne
Ślązacy w czasach Jezusa i serial "Barbarzyńcy" Netfliksa? Co mają wspólnego? Marboda! Kim był pierwszy znany nam Ślązak, największy rywal niejakiego Arminiusza, bohatera narodowego Niemców i wspomnianego serialu?!
Łączna waga złotych przedmiotów odkopanych w pobliżu Warny wynosi aż 6 kilogramów (Yelkrokoyade/CC BY-SA 3.0).
"Sugeruje się np. że indyjscy bramini, irańscy magowie, rzymscy flaminowie i
pontyfikowie oraz celtyccy druidowie odgrywa li dokładnie te same role w swoich
wspólnotach i że te an a logie posiadają wspólną genezę we wcześniejszych
praindoeuropejskich instytucjach.
Szczególnie wiele wspólnych idei i obyczajów, odnośnie religii i prawa odk ryto
między Celtami a Indusami. Prozodia staroirlandzkiego języka okazała się
analogiczna do sanskrytu i do jęz. hetyckiego. Archaiczne prawa irlandzkie, tak jak
indyjskie układane były wierszem w celu lepszego zapamiętania, albowiem
zarówno bramini, jak i druidowie przywiązywali dużą wagę do tradycji. Porównuje
się ze sobą archaiczne iryjskie i indyjskie księgi prawa, składające się z
kanonicznych tekstów, uważanych za święte i interpretowanych wyłącznie przez
uprzywilejowane warstwy. Analogie między prawn iczymi traktatami irlandzkimi i
hinduskimi przejawiają się nie tylko w sferze form i metod, ale też niekiedy w
sposobach ich ogłaszania. W obu tych krajach znajdowały się szkoły prawnicze, w
których relacje między uczniami a nauczycielami były podobne 53 . M. Eliade (za
innymi badaczami) podaje takie przykłady paraleli indoceltyckich jak: „post jako
środek poparcia uprawomocnienia petycji; magiczno – religijna wartość prawdy;
włączanie fragmentów wierszowanych do narracyjnej prozy; znaczenie bardów i ich
relac ji z władcami”. 54 E. Benveniste, J. Vendryes i inni autorzy uważają, że
archaiczne cechy kulturowe wspólne społecznościom indoirańskim i italoceltyckim
wynikają z istnienia wśród nich potężnych organizmów kapłańskich,
przechowujących święte tradycje z rygor ystycznym formalizmem i których
prototypy istniały już w epoce praindoeuropejskiej. 55
Analogiczny, jak u Indoirańczyków podział społeczny i mitologiczny, występuje u
innych ludów indoeuropejskich. Społeczeństwo celtyckie składało się z druidów
(kapłanów, znawców prawa), arystokracji wojskowej (flaith – dosłownie
panowa nie, moc, siła; odpowiednik semantyczny indyjskiego ksatrā – władza ) i bó
airig [ludzi wolnych (airig) posiadających krowy (bó)]. 62 Tym trzem warstwom
społecznym odpowiadali celtyccy bogowie spełniający odpowiednie funkcje:
rządzenia (Esus, por. staroindyjs kie esu – dobry, greckie eu, ie. *esu – dobro),
wojny (Taranis, bóg burzy i nieba) i żywienia (Teutates, celtyckie tuath – plemię,
lud; ie. *teuta – naród, wspólnota). 63 Analiza wierzeń germańskich
(skandynawskich) wykazała istnienie trójfunkcyjnej grupy najwyższych bogów:
władczy bóg Odyn (Wotan) i bóg prawa Tyr (germańskie *teiwaz, pochodzące od
praie. *t’ieu(s)), bóg burzy Thor – przedstawiciel siły fizycznej oraz Frey, patron pokoju, płodności i urodzaju (lub też ojciec Freya – Njörd, bóg wód przybrzeżny ch,
opiekun kupców i rybaków).
Także we wczesnym społeczeństwie rzymskim pierwotnie miał miejsce
funkcjonalny podział na kapłanów (flamines), żołnierzy – wojskowych (milites) i
obywateli – cywilów (quirites), co odzwierciedlone jest w archaicznej trójcy
n aczelnych bóstw, złożonej z Jupitera (boga władzy), Marsa (boga wojny) i
Kwirynusa (patrona ludu i pracy; nazwa tego boga związana jest z łacińskim
coviria, curia – wspólnota, zgromadzenie mężów, ludzi )
Benveniste na podstawie bogatego materiału językowego
ukazuje, jak wspólne indoeuropejskie dziedzictwo kulturowe układa się w
strukturze i hierarchii społecznej zgodnej z podstawowymi czynnościami kapłana,
wojownika i rolnika. 71 Ideologię trójfunkcyjną odnajduje się w coraz to innych i
pochodzących z różnych okresów przekazach indoeuropejskich, takich jak indyjska
„Mahabharata” i „Ramajana”, irańska „Sza hname” Ferdousiego, rzymska „Eneida”
Wergiliusza, irlandzka „Leabhar Gabala”, duńska „Gesta Danorum” Saxo
Grammaticusa czy też baśniowe cykle epiczne opisujące dynastie norweskich
Ynglingów i duńskich Skjöldungów. 72 Okazało się, że nie tylko postacie, lecz też
scenariusze tych „cykli” są obrazowymi adaptacjami archaicznej mitologii
(...)
Wielu indoeuropejskim tradycjom znane są
różne bóstwa, związane z kultem konia (niekiedy noszące imiona pochodne od jego
nazwy). Są to np. starohetyckie bóstwo Pirwa, przedstawiane na koniu; grecka
(mykeńska) bogini Potniāi hiqueiai (Pani Koni, Końska Pani ) i grecki Posejdon z
przydomkiem Hippios ( Koński), któremu składano ofiary m.in. z koni; celtycka
bogini Epona, uważana za „boginię, tych co jeżdżą na koniach (woźnic)” –
muliōnum dea; słowiański bóg Perun wyobrażany niekiedy na koniu; bałtyjskie
bóstwo koni Ratainicza. 111 Archaiczne indoeuropejskie wyobrażenia zakładają
szczególną bliskość człowieka i konia, np. w hetyckich prawach klacz oraz muł
posiadają osobny prawny status, przyrównujący te zwierzęta do niewolników
U Celtów ofiara z byka odbywała się podczas święta Tarbfes ( święta
byka ) i symbolizowała śmierć boga, herosa, króla lub koniec pory roku, a zarazem
odrodzenie czegoś nowego. 125 W przypadku Słowian, znany jest przekaz Prokopa z
Cezarei, który pisze, że ofiara byka poświęcona była dla najwyższego
słowiańskiego boga, „twórcy błyskawic” (być może chodzi tu o Peruna). U Słowian
Wschodnich, zarzynano tzw. „ilińskiego byka” w dniu Ilji, proroka –
gromowładcy.
"ka czy krowy ukazuje rytualne
znaczenie bydła u Indoeuropejczyków, to na jego „świecką” rolę wskazuje
indoeuropejskie wyrażenie pędzić – gnać bydło, generalnie używane w sensie
napadu na bydło (rabunku) i poświadczone w językach celtyckich, italskich i
indoirańskich. B. Lincoln analizując znaczenie religijne i gospodarcze bydła,
głównie u Indoirańczyków i u niektórych ludów Afryki Wschodniej, sugeruje jego
najważniejszą rolę w gospodarce i religii wczesnych Indoeuropejczyków. Na
podstawie dowodów z zakresu mitologii indoirańskiej, a także greckiej, rzyms kiej,
germańskiej, celtyckiej i hetyckiej, Lincoln rekonstruuje indoeuropejski mit
„pierwszego napadu na bydło”. Mit ten związany jest z bohaterem o imieniu *Trito,
czyli Trzeci (wedyjski Trita Aptja, awestyjski Traetona Atwija, grecki Herakles,
skandynaws ki Hymir, hetycki Hupasija). Bohater ten traci swoje bydło na rzecz
trójgłowego potwora, zwykle węża lub smoka, który przynajmniej w indoirańskiej
tradycji jest wyraźnie związany z lokalną nieindoeuropejską populacją. W
rewanżowym pojedynku *Trito, przy po mocy indoeuropejskiego boga wojny (np.
indyjskiego Indry), pokonują potwora i odzyskują bydło. Lincoln przypuszcza, że
mit „napadu na bydło” służył jako statut określający rolę wojownika w
indoeuropejskim społeczeństwie (właściwym działaniem wojownika był rabunek
bydła) i sankcjonujący rabunek bydła dokonywany przez Ariów wobec obcych,
którzy wg mitu uprzednio okradli Ariów. Powyższy mit, związany z warstwą
wojowniczą, Lincoln przeciwstawia mitowi „pierwszej ofiary bydła”, który z kolei
służyć miał podtrzymaniu pozycji społecznej kapłanów. Ten ostatni obejmował
ofiary zarówno byka, jak i człowieka, z których części ciała tworzony był świat.
Kapłani poświęcali te ofiary bogu nieba, który w zamian obdarzał królów i
wojowników aryjskich bydłem i ludźmi. Natomia st królowie z wojownikami
przekazywali to bydło kapłanom na ofiarę i w ten sposób następował nieustanny
„przepływ” bydła w ludzkim społeczeństwie i w „kosmosie”. Lincoln wskazuje na
duże podobieństwo między religiami „opiekunów bydła” – Indoirańczyków i
pa sterskich ludów Wschodniej Afryki, tłumacząc je podobnymi warunkami
środowiskowymi, w których posiadanie bydła określało ekonomiczne podstawy
społeczeństwa. Rabunek bydła zapewniający wzrost „kapitału” i ofiara
wynagradzająca bóstwa (i być może nimi manipulująca), były razem elementami
naturalnego rozwoju takich wspólnot, opierających się na hodowli tego zwierzęcia.
Ofiray z ludzi
wyższe klasy (warstwy) są „w opozycji” wobec ludu – system, który Lincoln
odnajduje też w relacji Juliusza Cezara o wczesnoceltyckim społeczeństwie.
Wyższe warstwy podzielone były tam na władców (panujących) i wojowników, a
władcy z kolei składali się z kapłanów i królów, co jasno ukazuje obecność
binarnych opozycji. 156
. 203 U Celtów iryjskich świat zmarłych znajdował
się nie tylko na mitycznych Wyspach Szczęśliwych, lecz też w podziemnej krainie
duchów (sid lub sidh), dla której wej ściem były groby zmarły ch. Dlatego kult
przodków objawiał się u Celtów w licznych obrzędach kultowych odbywających się
w miejscach pochówków. Oprócz wiary w nieśmiertelną duszę (całkowicie
oderwaną od ciała), wierzyli oni też, że dusze prz e chodziły z jednego ciała do
drugiego 204 .
Gamkrelidze, Ivanov 1984, s. 830. U dawnych Słowian „zmarłych nie swoją śmiercią” (samobójców,
topielców, dzieci) chowano w inny sposób niż „zmarłych swoją śmiercią”: odnoszono ich do lasu lub odprowadzano do wody.
U Rzymian obowiązywał zakaz grzebania samobójców. W celtyckiej Irlandii za śmierć
„niezwyczaj ną” uważano np. śmierć od pioruna, od zarazy, od otrucia, od utopienia, śmierć na polu bitwy.
Ludzie, którzy umarli taką śmiercią zachowywali w pamięci żywych swą indywidualność i byli nazywani z
imienia. Ci ostatni posiadali widoczne grobowce w postaci nasypu kamiennego lub kurhanu ziemnego.
Największe szanse na uz y skanie pośmiertnej sławy mieli królowie, kapłani i wieszczowie (Gą ssowski 1978, s.
160 – 161). U Homera (i w ogóle w indoeuropejskiej literaturze) sława pośmiertna jest najwyższą wartością dla
człowieka.
Renfrew wskazuje, iż historyczne społeczeństwa
takich indoeuropejskich ludów, jak starożytni Grecy czy Rzymia nie, faktycznie były zróżnicowane klasowo i podzielone na odrębne, wyspecjalizowane grupy. To
samo można powiedzieć o starożytnych Hindusach, u których powstał rozwinięty
system kastowy, chociaż charakter ich społecznej organizacji we wcześniejszym
okresie prehistorycznym, kiedy powstawała „Rigweda”, jest kwestią dyskusyjną. Z
kolei np. wczesnoceltyckie społeczności sprzed epoki Cezara traktuje się generalnie
jako – używając modnego ostatnio terminu antropologicznego - „wodzowskie”, tzn.
posiadające wyraźnie wyodrębnioną warstwę przywódczą. 249 Jednakże prawdziwe
społeczeństwo klasowe miałoby się pojawić w starożytnej Galii i w niektórych
innych rejonach celtyckiego świata dopiero od ok. I w. p. n. e. Nie wiadomo czy
wspólnoty opisywane we wczesnej iryjskiej ep ice rozważać należy jako
wodzowskie czy jako klasowe.
Można zauważyć, iż
Dumezil przede wszystkim porównuje ze sobą różne elementy kulturowe
(instytucje, mity, teologie itd.) i próbuje rekonstruować pewne ogólne struktury,
jednak nie precyzuje konkretnie, jak te struktury wyglądały w rzeczywistości. Np.
pewne analogie między instytucjami kapłańskimi niektórych indoeuropejskich
ludów (np. celtyccy druidzi, indyjscy bramini, rzymskie wielkie Kolegia) n ie mają
oznaczać, że takiego typu instytucje istniały w społeczeństwie praindoeuropejskim,
lecz ich „prototypy”, których niektóre elementy przetrwały później w oddzielnych
indoeuropejskich tradycjach. 266 Jednak jest kwestią tylko przypuszczeń, czym te
„prot otypy” faktycznie były i jak dokładnie funkcjonowały. Powstaje tu więc
problem interpretacji, analogiczny jak przy rozpatrywaniu pierwotnego znaczenia
niektórych kontrowersyjnych indoeuropejskich praform językowych, dotyczących
terminologii społecznej (takich jak praie. *rek
Epigenetyka. Czy dziedziczymy traumy po poprzednich generacjach? [SPRAWDZAMY]
Koncepcja dziedziczenia traumy przez kolejne pokolenia zrobiła gigantyczną karierę w mediach i popkulturze. Ale czy badania naukowe potwierdzają, że za to odpowiadają zmiany w genach?
https://oko.press/epigenetyka-czy-dziedziczymy-traumy-po-poprzednich-generacjach-sprawdzamy?fbclid=IwAR35RkiPraMP3iHwYe7c9XcJK_XacOztKqoSmqYaFKnC3To0xKEndZZDc2g
https://genetyka.bio/epigenetyka-miedzy-nauka-a-sensacja/?fbclid=IwAR0MLepOaptkT8qUEDTxn-V_caZ3uwD8nCblp_N5TIrdIHvqzaotu72C1UA
Zamieszanie z Ptolemeuszem - czyli starożytność Kalisza, Bierunia itp.
"Przypomnijmy. Klaudiusz Ptolemeusz, zwany też Ptolemeuszem z Aleksandrii, był starożytnym geografem, matematykiem i astronomem z II wieku po Chrystusie. Jednym z jego najważniejszych dzieł jest Geografia. Ptolemeusz podał w nim współrzędne geograficzne ponad 8 tysięcy toponimów na obszarze znanego sobie starożytnego świata. Jednak mapy dołączone do Geografii nie zachowały się do naszych czasów. Wszystko co mamy, to nieprecyzyjnie przepisane kopie tej pracy. Historycy i kartografowie od stuleci starają się dopasować listę Ptolemeusza do znanych nam nazw geograficznych.
Często przy tym popełniając błędy i tocząc między sobą zażarte spory. Jeżeli chodzi o obecne terytorium Polski, możemy w najlepszym razie przypuszczać, że kilka miejscowości odpowiada miejscowościom wymienionym przez Ptolemeusza. Sa to np. Budorgis lub Budorigum, identyfikowane z Brzegiem lub Wrocławiem, Kalisia utożsamiana z Kaliszem, czy też Askaukalis (jakoby Bydgoszcz). Nie ma wśród nich Bierunia. Leucaristus (zapisywany także jako Leukaristos, Lagaricio, Leugaricio) - miejscowość, w której rzymscy legioniści założyli obóz wojskowy w czasach wojen markommańskich toczonych w II wieku po Chrystusie przez cesarza Marka Aureliusza z Germanami - lokalizuje się dwojako.
Tradycyjnie historycy umieszczali go w Trenczynie na Słowacji. W ostatnich latach przybywa zwolenników hipotezy, że znajdował się on w okolicach Leszna w Wielkopolsce. Jednak, drodzy panowie radni - Leszno to ciągle nie Bieruń. Nawet jeśli w XIX wieku szacowny Johann Georg Theodor Grässe uznał Bieruń za Leucaristus, a w wieku XXI ktoś to wpisał do Wikipedii, to współczesna nauka daleka jest od potwierdzenia tego. A nawet niespecjalnie stawia sobie taki problem badawczy." https://www.slazag.pl/czy-bierun-to-starozytne-miasto-leucaristus-radni-uznali-ze-to-prawdopodobne-i-tak-uchwalili
Gołęszyce w Kajdanach sprzedawani do Turcji? Wandale do Hiszpanii
Podróż w kajdanach
Podcieszyński archeopark Chotěbuz-Podobora. Tu, w Kocobędzu, we wczesnym średniowieczu istniał gród plemienia Golęszyców, którego relikty odkryli i zbadali archeologowie. Wiele z odnalezionych przez nich podczas wykopalisk artefaktów sprzed stuleci wchodzi teraz w skład muzealnej ekspozycji. Wśród nich jest jeden wielce wymowny. To niewolnicze kajdany.
Ziemie Golęszyców, czyli część Śląska Opawskiego i Cieszyńskiego (choć niektórzy historycy aż po Małopolski Będzin rozciągają ojczyznę tego plemienia, którego geny bez wątpienia przetrwały do dziś w niejednym Ślązaku) przed ponad tysiącleciem były terenem polowań na ludzi. Wielkomorawscy władcy i ich poddani, a być może także wikińscy i żydowscy handlarze żywym towarem, nie gardzili też najpewniej także towarem golęszyckim. W IX wieku Kocobędz i inne grody Golęszyckie padły ofiarą najazdu. I jak to przez stulecia bywało - kto z mieszkańców przeżył, poszedł w pęta. Takie, jakie odnaleziono w zgliszczach grodu i które można teraz oglądać w ekspozycji archeoparku Chotěbuz-Podobora. Dokąd pognano nieszczęsnych? Kierunków było sporo. Główne niewolnicze szlaki prowadziły do portów Morza Czarnego i Adriatyku, stamtąd zaś do Konstantynopola, Azji Mniejszej, Syrii, Egiptu i innych krain Afryki Północnej. Zaś jednym z najważniejszych i najbardziej chłonnym rynkiem była muzułmańska Hiszpania, z jej wspaniałymi metropoliami Sewilli czy Kordoby.
Golęszyce (i nie tylko, bo zapewne ich sąsiedzi Ślężanie, Opolanie i Wiślanie) nie z własnej woli podróżowali w śródziemnomorski świat, który wieki później będą odwiedzać - już nie pod przymusem - ich odlegli w czasie krewniacy, czyli my. Na szczęście już nie gnani w pętach, a na pokładach nowoczesnych samolotów i statków.
Wandalowie, czyli ze Śląska do Afryki
Golęszyce nie byli pierwszymi Praślązakami w Hiszpanii. Kilkaset lat wcześniej poprzedzili ich tam Silingowie, szczep Wandalów, którzy w epoce Wielkiej Wędrówki Ludów (IV/V wiek po Chrystusie) opuścili Śląsk. Ich wielka wędrówka wiodła przez obecną Francję właśnie do Hiszpanii. Następnie Wandalowie przeprawili się do Afryki i dotarli aż do Kartaginy w dzisiejszej Tunezji, którą podbili. To ona stanowiła ich finalną destynację - to tam, w północnej Afryce, król Wandalów Gejzeryk założył nowe państwo Wandalów. Lecz Wandalowie byli ludem wojowniczym. W 455 roku wyprawili się na "wycieczkę" do Rzymu. Właśnie tej łupieżczej wyprawie zawdzięczają ci krewniacy Ślązaków swoje miejsce w słownikach, jako że w niejednym języku wandal jest obecnie synonimem bezrozumnego niszczyciela mienia. Jednak Wandalowie byli nie tylko grabieżcami. Ich śródziemnomorskie państwo trwało przez lat kilkadziesiąt, w latach największego rozkwitu rozciągając się na Mauretanię, Sardynię, Korsykę i Sycylię. Mimo zniszczenia go w latach 30. VI wieku przez bizantyjskiego wodza Belizariusza, odlegli potomkowie Wandalów nadal zamieszkują w basenie Morza Śródziemnego.
https://www.slazag.pl/robie-rzucani-historia-czyli-swiatowe-destynacje-slazakow-gdzie-rzucalo-nas-przeznaczenie
Śląsk Andrzeja Sapkowskiego. Od krasnoludów po husytów. Czytelnicy uwielbiają, historycy doceniają
Tomasz Borówka
Trylogia husycka Andrzeja Sapkowskiego to wielki fresk, przedstawiający średniowieczny Śląsk. Podobnego mu próżno by szukać w literaturze. "Narretnurm", "Boży wojownicy" i "Lux perpetua" przenoszą nas w czasie do średniowiecza, skonstruowanego w sposób możliwie jak najwierniejszy realiom. https://www.slazag.pl/slask-andrzeja-sapkowskiego-od-mahakamu-po-odre
https://www.slazag.pl/slask-andrzeja-sapkowskiego-od-mahakamu-po-odre