Skip to main content

Projekty w których biorą udział uczniowie naszego Liceum:

Nasi dziadkowie Celtowie (Wypisy i art. w trakcie tworzenia)

Film średni pod względem jakości, ale zawsze coś!
https://www.youtube.com/watch?v=u8suXi4XFLs&ab_channel=HistoriaMiniona




wnioski dla Majkela: Hunowie szli przez Karpaty!

Goci walczyli z nimi dzielnie nad Wisłą?!



- Celtowie słynęli z tego, że w wodach - rzekach, jeziorach, bagnach - rozpadlinach skalnych czy trudno dostępnych miejscach w górach ofiarowali bóstwom broń i narzędzia kowalskie, ciesielskie, kuchenne. Nasze odkrycie wpisuje się w zestaw takich właśnie, składanych w ofierze, znalezisk. To pierwsze rytualne stanowisko jeziorne Celtów na ziemiach dzisiejszej Polski. Odkrycie jest rewolucyjne również dlatego, że nikt nie spodziewał się Celtów tak daleko na północ już w III wieku p.n.e., bo tak datowane są znaleziska - mówi prof. Bartosz Kontny, 

https://bydgoszcz.tvp.pl/78036312/odkrycie-archeologiczne-na-kujawach?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR2p5XlIDlW2xfhdXrumthbyXkbQfQk1YNucSbsJCvNx3bj-WyoXQqYkEtQ_aem_adtuFHxwRj92o5V0Di8cPQ


- Odkrycie to jest ważne, bo to pierwszy pochówek huński w Polsce potwierdzony interdyscyplinarnymi badaniami i jeden z najwcześniejszych pochówków Hunów w Europie. Ponadto za sprawą tego pochówku udało się wykazać, że Hunowie przybyli tutaj - najprawdopodobniej nie, jak dotychczas uważano, łatwiejszym do wędrówki terenem przez Ukrainę, ale przez górzysty teren Karpat. To odkrycie potwierdza, że Hunowie bardzo wcześnie przybyli na tereny dzisiejszej Polski - mówi nam Jakub M. Niebylski z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, naukowiec, który badał pochówek w Czulicach.



"W książce "Polska wikingów cz. I" autortwa Marka Krydy czytamy (str.151): "Spisany w języku anglosaskim poemat „Widsith” mówi o narodach i władcach państw odwiedzonych przez narratora podczas jego wędrówek po Europie („Widsith” to dosłownie: „podróżujący daleko”) w IV i V wieku n.e., czyli właśnie w czasach księcia z Jakuszowic. Wymienia on także państwo dumnych Gotów nad Wisłą (nazywanych Hread Gotami), którzy przedstawieni są tu jako bohaterscy obrońcy swej „odwiecznej ojczyzny” przed huńskimi hordami, które najechały Europę pod wodzą Attyli (406–453). Długo w Polsce niedoceniany „Widsith”, to jedno z najstarszych źródeł historycznych o ziemiach polskich. Należy on do paneuropejskiej, skandynawsko-germańskiej ustnej tradycji historycznej. W poemacie tym po raz pierwszy w historii pojawia się słowo „wiking” (wersy: 47, 59 i 80). Ten tak ważny dla przedchrześcijańskiej historii Polski poemat był przez wieki recytowany przez skaldów na dworach europejskich władców. Jest on skarbnicą wiedzy o historii Europy w według komunistycznej doktryny historycznej XX w. na ziemiach polskich miała istnieć jedynie „pustka osadnicza” (dlatego też próbowano przypisać książęcy grób w Jakuszowicach ludowi Hunów). „Widsith” mówi: Wulfhere sohte ic ond Wyrmhere; ful oft þær wig ne alæg, þonne Hræda here heardum sweordum ymb Wistlawudu wergan sceoldon ealdne eþelstol ætlan leodum. „Wulfhera nawiedziłem i Wyrmhera, gdzie w Wiślańskiej Puszczy (Wistlawudu), w zaciekłej walce, wojowie Hreadów [Gotów] bronić musieli, twardym mieczem, swych odwiecznych siedzib przed ludźmi Atylli.” czasach, w których według komunistycznej doktryny historycznej XX w. na ziemiach polskich miała istnieć jedynie „pustka osadnicza” (dlatego też próbowano przypisać książęcy grób w Jakuszowicach ludowi Hunów).

„Widsith” mówi:
Wulfhere sohte ic ond Wyrmhere;
ful oft þær wig ne alæg,
þonne Hræda here heardum sweordum ymb Wistlawudu
wergan sceoldon ealdne eþelstol ætlan leodum.
„Wulfhera nawiedziłem i Wyrmhera,
gdzie w Wiślańskiej Puszczy (Wistlawudu),
w zaciekłej walce,
wojowie Hreadów [Gotów] bronić musieli,
twardym mieczem,
swych odwiecznych siedzib przed ludźmi Atylli.”



Polecam: 

https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2016/04/07/historia-celtow-na-ziemiach-polskich/?fbclid=IwAR3iwydnpF6H_S5x7SOfiAPkl2os89RpBf4ydRzcq-MlIHkXUV9RLz1RMW8


  • Kotynowie i Koty w Cieszynie w czasach Jezusa?
  • "Podczas badań archeologicznych z 1951 roku, prowadzonych na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, odnaleziono skarb, który cofa historię miasta na sam początek naszej ery lub nawet wcześniej 
  • Ta niepozorna moneta o średnicy zaledwie 1 cm to 1/8 statera, waluty występującej od końca IV w. p. n. e. do I w. n. e.
  • Jest to jeden z nielicznych śladów osadnictwa przedsłowiańskiego na terenie obecnego Wzgórza Zamkowego.
  • Ponad 2000 lat temu było ono siedzibą celtyckiego plemienia Kotynów, którzy zasiedlali m.in. tereny Bramy Morawskiej i dzisiejszej północno-zachodniej Słowacji.
  • Plemię Kotynów, podobnie jak dużo późniejsze (słowiańskie) plemię Gołęszyców, stanowiło w przeszłości największą i najistotniejszą społeczność zamieszkującą obszar obecnego Cieszyna.
  • Na podstawie badań archeologicznych uważa się, że na początku naszej ery, niewątpliwie istniał na wzgórzu rozległy gród, być może z miejscem kultu, otoczony fortyfikacjami
  • Żródło: Zamek Cieszyn turystycznie




Celtowie na ziemiach polskich - od 27:30 : https://www.youtube.com/watch?v=yirPqnRtFUw&ab_channel=ARCHEO-FILM


All roads lead to Rome. A data visualization unveiling mobility patterns at a very large scale, created with routing algorithms on existing street infrastructure from the city to continent scale. These are 486,713 routes to Rome. More details/photos: http://bit.ly/3Kl3lpA




https://www.facebook.com/museum.of.artifacts/photos/a.1314194605266685/6238806679472095/


Prawie kompletny karnyks z I wieku pne znaleziony w 2004 roku w Tintignac we Francji (ten na lewym zdjęciu, z rekonstrukcją po prawej). Karnyks, ukształtowany jako warczący dzik, był rogiem wojennym używanym przez Celtów z epoki żelaza między ok. 200 pne i ok. 200 n.e.



  

https://youtu.be/auR-lJfzTeY?t=35 ; https://youtu.be/AuhrhQSM4Ig


OD 39 minuty koncert :) https://youtu.be/zSLsTf2TH-Y?t=2320










inne wątki antyczne


Ślązacy w czasach Jezusa i serial "Barbarzyńcy" Netfliksa? Co mają wspólnego? Marboda! Kim był pierwszy znany nam Ślązak, największy rywal niejakiego Arminiusza, bohatera narodowego Niemców i wspomnianego serialu?!


" (...) W serialu "Barbarzyńcy" pojawia się wybitna postać związana z historią Śląska.  (...)  pierwszy znany z imienia władca Śląska. Czyż nie powinien chociażby za to zostać doceniony?! Proszę państwa - oto Marbod. (...)

Kim był Marbod? Spotkaliście się z nim, jeżeli oglądaliście drugi sezon serialu Netfliksa "Barbarzyńcy", opowiadającego o starożytnych Germanach walczących z potęgą Rzymian. Jeżeli nie oglądaliście, scharakteryzujmy go pokrótce: to tyleż dumny i przebiegły, co nad miarę ambitny i przewrotny wódz Markomanów. A Markomanowie to jedno z germańskich plemion na pograniczu Imperium Rzymskiego.  (...) 

Prawdziwy Marbod to pierwsza w historii znana nam z imienia osoba, która rządziła mieszkańcami Śląska. Z pewną swobodą można go więc określić pierwszym królem Ślązaków (czy może Praślązaków). Nawet jeżeli Marbod ze Śląska nie pochodził. To przecież zdarzało się naszym królom wręcz permanentnie, wszak nikt nie jest doskonały.


Lugiowie "na północ od gór"
Nauka wciąż jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w kwestii tego, kim byli mieszkańcy Śląska na początku pierwszego wieku po Chrystusie.  (...) mieszkali tu Lugiowie. Można chyba przyjąć, ze istnieli, skoro wspominają o nich stosunkowo liczne starożytne źródła. Jest ich sześć czy siedem (i to naprawdę dużo!), a wśród nich "Germania" i "Roczniki" Publiusza Korneliusza Tacyta, "Historia Rzymska" Kasjusza Diona, "Geografia" Ptolemeusza i "Geografia" Strabona. Lugiowie mieli zasiedlać południowe tereny dzisiejszej Polski, żyjąc w górnej części dorzecza Wisły i Odry.

Kim byli Lugiowie? Dobre pytanie. Zdaniem autochtonistów - jak zwykło się zbiorowo określać zwolenników hipotezy, że Słowianie żyją na terenie dzisiejszej Polski od niepamiętnych czasów - Lugiowie to Słowianie.  (...) stanowisko Kętrzyńskiego miało zainspirować Sienkiewicza, by wprowadził do swej powieści "Quo vadis" przedstawicieli plemienia Ligów. Ligijką więc uczynił późniejszy polski noblista Kallinę, ukochaną Marka Winicjusza, przez Rzymian właśnie z powodu jej pochodzenia przezwana Ligią.  (...) Ligiem był również Ursus, przypakowany ochroniarz Kalliny, którego opowieści o odległej ojczyźnie musiały wzbudzać u lechickich czytelników dość jednoznacznie swojskie skojarzenia (przy okazji zwróćmy tu uwagę na wzmianke o Markomanach):

My siedzim w lasach, ale ziemi u nas tyle, że nikt nie wie, gdzie koniec puszczy, i ludu w niej dużo. Są też w puszczy i grody drewniane, w których dostatek wielki, bo co Semnony, Markomany, Wandale i Kwady złupią po świecie, to my im odbieramy. Oni zaś nie śmią do nas iść, jeno gdy wiatr od nich, to palą nam lasy. I nie boimy się ni ich, ni rzymskiego cezara.

(...)
mniej wążne szczeguły : Czy jednak puszcze i grody Ursusa naprawdę zasiedlali Słowianie? Allochtoniści (czyli antagoniści autochtonistów, głoszący że Słowianie są stosunkowo późnymi gośćmi na ziemiach dzisiejszej Polski, na które przybyli dopiero u świtu średniowiecza) odpowiedzieliby przecząco. Zdaniem zwolenników tej opcji Lugiowie to lud germański bądź (ta hipoteza cieszy się sporą popularnością) celtycki. Bywają też Lugowie uważani za jakowyś twór polietniczny - to znaczy ponadplemienny związek Germanów, Celtów, a nawet i Słowian (w różnych kombinacjach tych składników). Wszyscy jednak zgodnie lokują Lugiów pomiędzy Sudetami i Karpatami a Bałtykiem. A niektórzy z podziwu godnym (aczkolwiek odrobinę ryzykownym) entuzjazmem próbują dowiązać ich miano do obecnych nazw geograficznych, jak Łużyce czy Legnica, czy nawet Głogów

Tacyt stwierdza, że na północ od gór (Sudety) "najgłośniej pobrzmiewa imie Lugiów", Ptolemeusz wymienia ich trzy odłamy, Strabon - najstarszy z tej trójki - zdaje się potwierdzać odmienność Lugiów od niewątpliwie germańskich Swewów - pisze prof. Jerzy Strzelczyk ("Od Prasłowian do Polaków").
Markomanowie: z Czech na Śląsk
To od Strabona pochodzi informacja, że Lugiowie podporządkowani byli Marbodowi.

Przypomnijmy: Lugiowie mieszkali nad górną Odrą i Wisłą. A Markomanowie Marboda? Germanie, którzy w pierwszym sezonie "Barbarzyńców" zadają Rzymianom klęskę w Lesie Teutoburskim, to mieszkańcy okolic dzisiejszych Dolnej Sakonii i Nadreni północnej-Westfalii. To ich sąsiadem, kłopotliwym politycznym partnerem Ariego/Arminiusa, głównego protagonisty serialu, jest władca Markomanów. Jak by nie patrzeć - cokolwiek daleko stamtąd na Śląsk.

To prawda - ale z Kotliny Czeskiej już bliżej. Czemu stamtąd? Ano dlatego, że Marbod i jego Markomanowie właśnie tam się przenieśli.

Przypomnijmy, bitwa w Lesie Tetoburskim ma miejsce w roku 9 po Chrystusie. Kilkanaście lat wcześniej pod naciskiem rzymskich legionów Druzusa Starszego (to brat Tyberiusza z serialu, późniejszego cesarza) Markomanowie opuszczają swoje ojczyste siedziby nad Menem. Wędrują na wschód i osiedlają się w Bohemii, kraju celtyckich Bojów - czyli w dzisiejszej Kotlinie Czeskiej. Marbod czyni z niej swą domenę i korzystając z jej dogodnego położenia przystępuje do podporządkowywania sobie sąsiednich ludów. Jego sława, autorytet i wpływy (a może i zbrojne ramię, jakim są doświadczeni w bojach na rzymskim pograniczu wojownicy) sięgają także za Sudety. Zwierzchność Marboda uznają tam Lugiowie. Ze względów geograficznych w pierwszej kolejności ci zamieszkujący Śląsk. I w ten oto sposób Marbod zostaje pierwszym znanym z imienia władca ziem, znanych dziś jako Śląsk. Po nim będzie wielu, ale ten pierwszy siłą rzeczy jest jeden. On, nasz Marbod.

Państwo (czy tez raczej coś w rodzaju federacji plemion) Marboda stało się regionalną potęgą ówczesnej Europy Środkowej.

Przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium - opisuje z wyczuwalnym respektem rzymski autor Wellejusz Paterkulus, oceniający siły zbrojne Marboda na 70 tysięcy pieszych i 4 tysiące konnych wojowników.
Krainy kontrolowane przez Marboda rozpościerały się szeroko, sięgając na wschodzie Wisły i Maruszy, na zachodzie Łaby, na południu Dunaju i na północy Bałtyku.

Siła Marboda
W 6 roku po Chrystusie na państwo Marboda ruszyło aż 12 legionów (większością tej armii dowodził znany nam Tyberiusz). Kampania nie przyniosła militarnego rozstrzygnięcia. Marbod ułożył się z Rzymianami. Odtąd oni formalnie uznawali jego królewski tytuł, a on cieszył się tytułem przyjaciela Rzymu. Obie strony zyskały i to dosłownie. Markomanowie zostali liczącym się partnerem handlowym Rzymian. Do ich stolicy Marobudum nie tylko przybywali kupcy z imperium (funkcjonowała tam nawet ponoć rzymska faktoria), ale i otwierali w niej zakłady przybywający z Imperium rzemieślnicy.

Potęga Marboda nie przetrwała jednak długo. W 17 roku po Chrystusie doszło do wojny z Arminiusem. Cheruskowie zadali Markomanom klęskę w Lesie Hercyńskim (co jest o tyle ciekawe, że nazwą tą starożytni i nawet wczesnośredniowieczni geografowie obejmowali góry zamykające od północy Kotlinę Czeską, a więc i Sudety). Pokonany Marbod zbiegł do Cesarstwa i choć żył tam jeszcze 18 lat (w luksusie, ale też pod czujną strażą), był to koniec jego politycznej kariery.

(...) W każdym razie ciekawe, czy któryś jeszcze z opisanych tu wątków pojawi się w "Barbarzyńcach". Niewątpliwie posiadają potencjał zainteresowania śląskich odbiorców - kto wie, czy nie większy niż to, że serial kręcono w plenerach Jury Krakowsko-Częstochowskiej i to częściowo na terenie województwa śląskiego."

źródło: Oglądacie "Barbarzyńców" na Netfliksie? Powinniście, bo występuje tam pierwszy znany władca Śląska / Tomasz Borówka, za: Ślązag https://www.slazag.pl/marbod-pierwszy-krol-praslazakow-na-netfliksie?fbclid=IwAR0EIj2eRzdpKPeEJFs29_hMh-1v8bcxs5fsSJ_6h1sqRf5x87M_LMTm6VM
























The Varna Necropolis - The oldest gold treasure and jewelry in the world, dating from 4,600 BC to 4,200 BC, was discovered at the site.

Łączna waga złotych przedmiotów odkopanych w pobliżu Warny wynosi aż 6 kilogramów (Yelkrokoyade/CC BY-SA 3.0).

A jest co badać. Najstarszy znaleziony artefakt – przepiękna bransoleta – jest starszy od ozdób z Egiptu czy Sumeru.

Końcowy efekt prowadzonych do 1976 roku prac archeologicznych był oszałamiający. Najbogatszy pochówek, w którym spoczywało ciało około 50-letniego mężczyzny, zawierał ponad 1000 złotych artefaktów o wadze aż półtora kilograma!

Łącznie badacze wydobyli z wszystkich grobów blisko 3000 przedmiotów z żółtego kruszcu. Ich całkowita waga wynosi ponad sześć kilogramów.

Archeolodzy przyjmują, że kosztowności zostały wykonane około 4600-4200 lat przed naszą erą. Dla porównania – jak podkreśla Magdalena Genow – „wtedy w Egipcie nie rządzili jeszcze faraonowie, tzw. dynastia 0, która miała zjednoczyć Egipt, według historyków rozpoczęła się około 3100 p.n.e.”

https://wielkahistoria.pl/najstarszy-przedmiot-wykonany-ze-zlota-w-historii-ludzkosci-odnaleziono-go-zaskakujaco-blisko-polski/?fbclid=IwAR2x3-7iHB9fTwdRgF_93uXmYLy0tQZM_MvS3H3V_xbKxc6ch3c5_jy0EMY






https://bigthink.com/strange-maps/cat-migration-europe/?fbclid=IwAR2VlQQ1GhetS2taB0Qgbr05LFDds1bllJ4oiNth1K_fGzjjwxfntHyfYrc



Kot też człowiek!


Wielka migracja europejskich kotów domowych
Starożytne kości wskazują, że udomowione koty były w domu w przedneolitycznej Polsce około 8000 lat temu.

Na długo przed czczeniem ich w Egipcie koty były obecne w Polsce - wynika z ostatnich badań. (Źródło: M. Krajcarz i in., Starożytność, 2022)

 
Do niedawna uważaliśmy, że koty rozprzestrzeniły się do północnej Europy z basenu Morza Śródziemnego w późnej starożytności, około III do VII wieku naszej ery. Postęp w zooarcheologii w ciągu ostatnich 20 lat skomplikował ten obraz. Obecnie wiemy, że udomowione koty były obecne w Serbii i Polsce około 6000 lat pne.


Kości kotów domowych sprzed około 8 000 lat znaleziono niedawno zarówno w Serbii, jak iw Polsce. To przesuwa przybycie do Europy jednego z najwcześniejszych zwierząt towarzyszących ludzkości o kilka tysięcy lat.

Napływ przez Azję Mniejszą
Do niedawna sądzono, że koty przybyły do Europy dopiero w późnej starożytności (mniej więcej od III do VII wieku naszej ery). Jak pokazuje powyższa mapa, nadal obowiązuje to w wielu częściach kontynentu, ale wydaje się, że poprzedził go wcześniejszy napływ przez Azję Mniejszą na Bałkany i dalej na północ.


Mapa ilustruje artykuł pt. „Historia kota domowego w Europie Środkowej” autorstwa Magdaleny Krajcarz i wsp. opublikowany w czasopiśmie Antiquity. Artykuł pokazuje, jak daleko zaszliśmy w badaniach nad kotami w ciągu zaledwie dwóch dekad. Około 20 lat temu mieliśmy frustrująco niejednoznaczne odpowiedzi na takie podstawowe pytania, jak: Skąd się biorą koty? I kiedy?

Ponieważ pięć znanych odmian żbika (bliskowschodnia, chińska, środkowoazjatycka, południowoafrykańska i europejska) jest dość podobnych i może się krzyżować, naukowcy do niedawna mieli trudności z ustaleniem, w której części świata koty zostały po raz pierwszy udomowione. Niektórzy nawet sugerowali, że zdarzyło się to w wielu czasach i miejscach.

Wspólny przodek wszystkich kotów domowych
Od tego czasu znaczne postępy w analizie paleogenetycznej pomogły rzucić światło na głęboką przeszłość jednego z ulubionych zwierząt domowych ludzkości. W ciągu ostatnich dwóch dekad ustalono, że bliskowschodni żbik (Felis silvestris lybica) jest wspólnym przodkiem wszystkich udomowionych kotów i że został po raz pierwszy udomowiony na Żyznym Półksiężycu około 10 000 lat temu.

Można też powiedzieć, że koty same się udomowiły; przyciągały ich gryzonie, które żerowały na zbiorach pierwszych rolników. To oni wybrali nas, a nie odwrotnie. Z kolei ci pierwsi rolnicy docenili tę mile widzianą formę zwalczania szkodników. Tak więc, w przeciwieństwie do psów – które zostały udomowione wcześniej, początkowo do polowania – koty nie były hodowane do różnych konkretnych celów. Przybyli jako „gotowy” gatunek symbiotyczny, że tak powiem.

Odrębne udomowienie miało miejsce w Egipcie około 3500 lat temu. Ta druga populacja była prawdopodobnie bardziej poskromiona i towarzyska. Starożytni Egipcjanie byli z pewnością oczarowani. W rzeczywistości Bastet, egipska bogini miłości, miała głowę kota. Zabicie kota może skończyć się egzekucją. A kocia nekropolia (lub meow-soleum) w Beni-Hassan zawiera około 300 000 mumii kotów, którymi opiekuje się nawet w życiu pozagrobowym.

Przeprowadzone w 2017 roku badanie kociego DNA z 200 okazów w różnych miejscach i czasie wykazało, że te dwie odrębne populacje — z Żyznego Półksiężyca i z Egiptu — przyczyniły się do powstania pospolitego udomowionego kota, jakiego znamy dzisiaj. Mieszanie obu linii łączyło użyteczność kotów z ich towarzyskością, czyniąc z nich cenionego towarzysza zarówno dla rolników, jak i handlarzy, którzy zaczęli zabierać je ze sobą w długie podróże po lądzie i morzu.



Ponieważ nie były hodowane w żadnym innym celu, koty te wyglądały podobnie do różnych rodzajów dzikich kotów, które istniały (i nadal istnieją), z wyjątkiem tego, że są mniej samotne i bardziej tolerancyjne wobec ludzi (i innych kotów). Dopiero w XIX wieku miłośnicy kotów zaczęli hodować wymyślne rasy, które znamy dzisiaj — i to wyłącznie z powodów estetycznych. 

9500-letni grób kota domowego
Najstarszym archeologicznym dowodem udomowienia kota jest liczący 9500 lat grób odkryty na Cyprze w 2004 roku, w którym pochowano człowieka z epoki paleolitu wraz z jego kotem. Istnieje niewiele materialnych dowodów na rozprzestrzenianie się kotów w całej Europie przed późnym średniowieczem. Dopiero w drugiej połowie XIII wieku kości kotów pojawiają się z pewną częstotliwością w europejskich zapisach zooarcheologicznych, co wskazuje na wzrost ich popularności.

Tradycyjna teoria głosi, że koty zaczęły rozprzestrzeniać się w całym basenie Morza Śródziemnego w starożytności, podróżując z Grekami i Rzymianami. Jak pokazuje mapa, wskoczyli na pokład statków etruskich, greckich i fenickich, aby do 1700 r. p.n.e. dotrzeć do głównych wysp śródziemnomorskich, takich jak Sycylia, wylądować w starożytnej Grecji około 1400 r. p.n.e., dotrzeć do republikańskiego Rzymu około 500 r. p.n.e. i dotrzeć do przedrzymska Iberia do 400 pne.

Odtąd, podobnie jak wino i legiony, koty były tylko kolejnym towarem eksportowym Cesarstwa Rzymskiego. Dotarli do Brytanii około 100 roku p.n.e. i Germanii na przełomie BC/AD. Różnica czasowa z Irlandią i Szkocją, tuż za rzymską Brytanią, jest dość znacząca. Koty są atestowane w Irlandii dopiero od 900 rne, aw Szkocji od 500 do 800 rne. Mniej więcej w tym czasie Wikingowie zakochali się w kotach i zabierali je w długie podróże po Europie, przyczyniając się do ich dalszego rozprzestrzeniania.

Odwieczna gra w kotka i myszkę
Ostatnie znaleziska unieważniły – lub przynajmniej skomplikowały – ten obraz. W 2016 roku potwierdzono metodą datowania radiowęglowego, że kot domowy był obecny w północnej Polsce w czasach rzymskich. (Patrz mapa: trzy lokalizacje datowane na okres od 50 do 230 rne.) To tysiąc lat wcześniej niż wcześniej sądzono.

Nowsze znaleziska z południowej Polski przesuwają pojawienie się kota udomowionego w Europie Środkowej o wiele więcej tysiącleci: do neolitu (4330-2300 pne), a nawet do preneolitu (w Jaskini Jasnej Strzegowskiej, 5990-5760 pne). Ogólnie starsze (ale także geograficznie bliższe bliskowschodniemu pochodzeniu kota domowego) są znaleziska w Serbii z epoki mezolitu-neolitu (6220-5730 pne).


Te neolityczne koty domowe były podobne wielkością do europejskiego żbika. Dowody zooarcheologiczne z Polski i innych części Europy wskazują, że koty te zmniejszyły się znacznie do  średniowiecza.

Powodem tego nieoczekiwanie wczesnego napływu udomowionych kotów do Europy nie są handlarze, ale rolnicy – a raczej szkodniki rolników. Naukowcy spekulują: „Ostatnie dane wskazują na znaczne nakładanie się wyglądu myszy domowych (Mus musculus) i kotów w późnoneolitycznej Europie Wschodniej i sugerują, że mysz domowa była ważnym czynnikiem w rozprzestrzenianiu się kotów w Europie”.


Dziwne mapy # 1188

Więcej o tym i podobnych projektach można przeczytać w interdyscyplinarnym badaniu „Pięć tysięcy lat historii kota domowego w Europie Środkowej”, holistycznym projekcie Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego, obejmującym paleogenetykę, archeozoologię i datowanie radiowęglowe.

Masz dziwną mapę? Daj mi znać na adres Strangemaps@gmail.com.



"Sugeruje  się  np.  że  indyjscy  bramini,  irańscy  magowie,  rzymscy  flaminowie  i 

pontyfikowie oraz celtyccy druidowie odgrywa li dokładnie te same role w swoich 

wspólnotach  i  że  te  an a logie  posiadają  wspólną  genezę  we  wcześniejszych 

praindoeuropejskich  instytucjach. 



Szczególnie  wiele  wspólnych  idei  i  obyczajów,  odnośnie  religii  i  prawa  odk ryto 

między  Celtami  a  Indusami.  Prozodia  staroirlandzkiego  języka  okazała  się 

analogiczna do sanskrytu i do jęz. hetyckiego. Archaiczne prawa irlandzkie, tak jak 

indyjskie  układane  były  wierszem  w  celu  lepszego  zapamiętania,  albowiem 

zarówno bramini, jak i  druidowie przywiązywali dużą wagę do tradycji. Porównuje 

się  ze  sobą  archaiczne  iryjskie  i  indyjskie  księgi  prawa,  składające  się  z 

kanonicznych  tekstów,  uważanych  za  święte  i  interpretowanych  wyłącznie  przez 

uprzywilejowane warstwy. Analogie między prawn iczymi traktatami irlandzkimi i 

hinduskimi  przejawiają  się  nie  tylko  w  sferze  form  i  metod,  ale  też  niekiedy  w 

sposobach ich ogłaszania. W obu tych krajach znajdowały się szkoły prawnicze, w 

których  relacje  między  uczniami  a  nauczycielami  były  podobne 53 .  M.  Eliade  (za 

innymi  badaczami)  podaje  takie  przykłady  paraleli  indoceltyckich  jak:  „post  jako 

środek  poparcia  uprawomocnienia  petycji;  magiczno  –  religijna  wartość  prawdy; 

włączanie fragmentów wierszowanych do narracyjnej prozy; znaczenie bardów i ich 

relac ji  z  władcami”. 54   E.  Benveniste,  J.  Vendryes  i  inni  autorzy  uważają,  że 

archaiczne cechy kulturowe wspólne społecznościom indoirańskim i italoceltyckim 

wynikają  z  istnienia  wśród  nich  potężnych  organizmów  kapłańskich, 

przechowujących  święte  tradycje  z  rygor ystycznym  formalizmem  i  których 

prototypy istniały już w epoce praindoeuropejskiej. 55   




Analogiczny, jak u Indoirańczyków podział społeczny i mitologiczny, występuje u 

innych  ludów  indoeuropejskich.  Społeczeństwo  celtyckie  składało  się  z  druidów 

(kapłanów,  znawców  prawa),  arystokracji  wojskowej  (flaith  –  dosłownie 

panowa nie, moc, siła; odpowiednik semantyczny indyjskiego ksatrā  –  władza ) i bó 

airig  [ludzi  wolnych  (airig)  posiadających  krowy   (bó)]. 62   Tym  trzem  warstwom 

społecznym  odpowiadali  celtyccy  bogowie  spełniający  odpowiednie  funkcje: 

rządzenia  (Esus,  por.  staroindyjs kie  esu  –  dobry,  greckie  eu,  ie.  *esu  –  dobro), 

wojny (Taranis, bóg burzy i nieba) i żywienia (Teutates, celtyckie tuath  –  plemię, 

lud;  ie.  *teuta  –  naród,  wspólnota). 63   Analiza  wierzeń  germańskich 

(skandynawskich)  wykazała  istnienie  trójfunkcyjnej  grupy  najwyższych  bogów: 

władczy bóg Odyn (Wotan) i bóg prawa Tyr (germańskie *teiwaz, pochodzące od 

praie. *t’ieu(s)), bóg burzy Thor –  przedstawiciel siły fizycznej oraz Frey, patron pokoju, płodności i urodzaju (lub też ojciec Freya  –  Njörd, bóg wód przybrzeżny ch, 

opiekun kupców i rybaków).  

Także  we  wczesnym  społeczeństwie  rzymskim  pierwotnie  miał  miejsce 

funkcjonalny podział  na kapłanów (flamines), żołnierzy  – wojskowych (milites) i 

obywateli  –  cywilów  (quirites),  co  odzwierciedlone  jest  w  archaicznej  trójcy 

n aczelnych  bóstw,  złożonej  z  Jupitera  (boga  władzy),  Marsa  (boga  wojny)  i 

Kwirynusa  (patrona  ludu  i  pracy;  nazwa  tego  boga  związana  jest  z  łacińskim 

coviria, curia –  wspólnota, zgromadzenie mężów, ludzi )












 Benveniste  na  podstawie  bogatego  materiału  językowego 

ukazuje,  jak  wspólne  indoeuropejskie  dziedzictwo  kulturowe  układa  się  w 

strukturze i hierarchii  społecznej zgodnej z podstawowymi czynnościami kapłana, 

wojownika  i  rolnika. 71   Ideologię  trójfunkcyjną  odnajduje  się  w  coraz  to  innych  i 

pochodzących z różnych okresów przekazach indoeuropejskich, takich jak indyjska 

„Mahabharata” i „Ramajana”, irańska „Sza hname” Ferdousiego, rzymska „Eneida” 

Wergiliusza,  irlandzka  „Leabhar  Gabala”,  duńska  „Gesta  Danorum”  Saxo 

Grammaticusa  czy  też  baśniowe  cykle  epiczne  opisujące  dynastie  norweskich 

Ynglingów i duńskich Skjöldungów. 72   Okazało się, że nie tylko postacie, lecz też 

scenariusze tych „cykli” są obrazowymi adaptacjami archaicznej mitologii



(...)

Wielu  indoeuropejskim  tradycjom  znane  są 

różne bóstwa, związane z kultem konia (niekiedy noszące imiona pochodne od jego 

nazwy).  Są  to  np.  starohetyckie  bóstwo  Pirwa,  przedstawiane  na  koniu;  grecka 

(mykeńska) bogini Potniāi hiqueiai (Pani Koni, Końska Pani ) i grecki Posejdon z 

przydomkiem  Hippios  ( Koński),  któremu  składano  ofiary  m.in.  z  koni;  celtycka 

bogini  Epona,  uważana  za  „boginię,  tych  co  jeżdżą  na  koniach  (woźnic)”  – 

muliōnum  dea;  słowiański  bóg  Perun  wyobrażany  niekiedy  na  koniu;  bałtyjskie 

bóstwo  koni  Ratainicza. 111   Archaiczne  indoeuropejskie  wyobrażenia  zakładają 

szczególną  bliskość  człowieka  i  konia,  np.  w  hetyckich  prawach  klacz  oraz  muł 

posiadają   osobny  prawny  status,  przyrównujący  te  zwierzęta  do  niewolników 



U Celtów ofiara z byka odbywała się podczas święta  Tarbfes ( święta 

byka ) i symbolizowała śmierć boga, herosa, króla lub koniec pory roku, a zarazem 

odrodzenie czegoś nowego. 125   W przypadku Słowian, znany jest przekaz Prokopa z 

Cezarei,  który  pisze,  że  ofiara  byka  poświęcona  była  dla  najwyższego 

słowiańskiego boga, „twórcy błyskawic” (być może chodzi tu o Peruna). U Słowian 

Wschodnich,  zarzynano  tzw.  „ilińskiego  byka”  w  dniu  Ilji,  proroka  – 

gromowładcy. 



"ka  czy  krowy  ukazuje  rytualne 

znaczenie  bydła  u  Indoeuropejczyków,  to  na  jego  „świecką”  rolę  wskazuje 

indoeuropejskie  wyrażenie  pędzić  –  gnać  bydło,  generalnie  używane  w  sensie 

napadu  na  bydło  (rabunku)  i  poświadczone  w  językach  celtyckich,  italskich  i 

indoirańskich.  B.  Lincoln  analizując  znaczenie  religijne  i  gospodarcze  bydła, 

głównie u Indoirańczyków i u niektórych ludów Afryki Wschodniej, sugeruje jego 

najważniejszą  rolę  w  gospodarce  i  religii  wczesnych  Indoeuropejczyków.  Na 

podstawie dowodów z zakresu mitologii indoirańskiej, a także greckiej, rzyms kiej, 

germańskiej,  celtyckiej  i  hetyckiej,  Lincoln  rekonstruuje  indoeuropejski  mit 

„pierwszego napadu na bydło”. Mit ten związany jest z bohaterem o imieniu *Trito, 

czyli  Trzeci  (wedyjski  Trita  Aptja,  awestyjski  Traetona  Atwija,  grecki  Herakles, 

skandynaws ki  Hymir,  hetycki  Hupasija).  Bohater  ten  traci  swoje  bydło  na  rzecz 

trójgłowego potwora, zwykle węża lub smoka, który przynajmniej w indoirańskiej 

tradycji  jest  wyraźnie  związany  z  lokalną  nieindoeuropejską  populacją.  W 

rewanżowym pojedynku *Trito, przy po mocy indoeuropejskiego boga wojny (np. 

indyjskiego Indry), pokonują potwora i odzyskują bydło. Lincoln przypuszcza, że 

mit  „napadu  na  bydło”  służył  jako  statut  określający  rolę  wojownika  w 

indoeuropejskim  społeczeństwie  (właściwym  działaniem  wojownika  był  rabunek 

bydła)  i  sankcjonujący  rabunek  bydła  dokonywany  przez  Ariów  wobec  obcych, 

którzy  wg  mitu  uprzednio  okradli  Ariów.  Powyższy  mit,  związany  z  warstwą 

wojowniczą, Lincoln przeciwstawia mitowi „pierwszej ofiary bydła”, który z kolei 

służyć  miał  podtrzymaniu  pozycji  społecznej  kapłanów.  Ten  ostatni  obejmował 

ofiary  zarówno  byka,  jak  i  człowieka,  z  których  części  ciała  tworzony  był  świat. 

Kapłani  poświęcali  te  ofiary  bogu  nieba,  który  w  zamian  obdarzał  królów  i 

wojowników  aryjskich  bydłem  i  ludźmi.  Natomia st  królowie  z  wojownikami 

przekazywali  to  bydło  kapłanom  na  ofiarę  i  w  ten  sposób  następował  nieustanny 

„przepływ” bydła w ludzkim społeczeństwie i w „kosmosie”. Lincoln wskazuje na 

duże  podobieństwo  między  religiami  „opiekunów  bydła”  –  Indoirańczyków  i 

pa sterskich  ludów  Wschodniej  Afryki,  tłumacząc  je  podobnymi  warunkami 

środowiskowymi,  w  których  posiadanie  bydła  określało  ekonomiczne  podstawy 

społeczeństwa.  Rabunek  bydła  zapewniający  wzrost  „kapitału”  i  ofiara 

wynagradzająca  bóstwa  (i  być  może  nimi  manipulująca),  były  razem  elementami 

naturalnego rozwoju takich wspólnot, opierających się na hodowli tego zwierzęcia.




Ofiray z ludzi


wyższe  klasy  (warstwy)  są  „w  opozycji”  wobec  ludu  –  system,  który  Lincoln 

odnajduje  też  w  relacji  Juliusza   Cezara  o  wczesnoceltyckim  społeczeństwie. 

Wyższe warstwy podzielone były tam na władców (panujących) i wojowników, a 

władcy  z  kolei  składali  się  z  kapłanów  i  królów,  co  jasno    ukazuje  obecność  

binarnych opozycji. 156  




. 203   U Celtów iryjskich świat zmarłych znajdował 

się nie tylko na mitycznych Wyspach Szczęśliwych, lecz też w podziemnej krainie 

duchów  (sid  lub  sidh),  dla  której  wej ściem  były  groby  zmarły ch.  Dlatego  kult 

przodków objawiał się u Celtów w licznych obrzędach kultowych odbywających się 

w  miejscach  pochówków.  Oprócz  wiary  w  nieśmiertelną  duszę  (całkowicie 

oderwaną  od  ciała),  wierzyli  oni  też,  że  dusze  prz e chodziły  z  jednego  ciała  do 

drugiego 204 .  



Gamkrelidze,  Ivanov  1984,  s.  830.  U  dawnych  Słowian  „zmarłych  nie  swoją  śmiercią”  (samobójców, 

topielców,  dzieci)  chowano  w  inny  sposób  niż  „zmarłych  swoją  śmiercią”:  odnoszono  ich  do  lasu  lub odprowadzano do wody


U Rzymian obowiązywał zakaz grzebania samobójców. W celtyckiej Irlandii za śmierć 

„niezwyczaj ną”  uważano  np.  śmierć  od  pioruna,  od  zarazy,  od  otrucia,  od  utopienia,  śmierć  na  polu  bitwy. 

Ludzie,  którzy  umarli  taką  śmiercią   zachowywali  w  pamięci  żywych  swą  indywidualność  i  byli  nazywani  z 

imienia.  Ci  ostatni  posiadali  widoczne  grobowce  w  postaci  nasypu  kamiennego  lub  kurhanu  ziemnego. 

Największe szanse na uz y skanie pośmiertnej sławy mieli królowie, kapłani  i wieszczowie (Gą ssowski 1978, s. 

160 –  161). U Homera (i w ogóle w indoeuropejskiej literaturze) sława pośmiertna jest najwyższą wartością dla 

człowieka.      





 Renfrew  wskazuje,  iż  historyczne  społeczeństwa 

takich  indoeuropejskich  ludów,  jak  starożytni  Grecy  czy  Rzymia nie,  faktycznie były zróżnicowane klasowo i podzielone na odrębne, wyspecjalizowane grupy. To 

samo można powiedzieć o starożytnych Hindusach, u których powstał rozwinięty 

system  kastowy,  chociaż  charakter  ich  społecznej  organizacji  we  wcześniejszym 

okresie  prehistorycznym, kiedy powstawała „Rigweda”, jest kwestią dyskusyjną. Z 

kolei np. wczesnoceltyckie społeczności sprzed epoki Cezara traktuje się generalnie 

jako –  używając modnego ostatnio terminu antropologicznego  - „wodzowskie”, tzn. 

posiadające wyraźnie wyodrębnioną warstwę przywódczą. 249   Jednakże prawdziwe 

społeczeństwo  klasowe  miałoby  się  pojawić  w  starożytnej  Galii  i  w  niektórych 

innych rejonach celtyckiego świata dopiero od ok. I w. p. n. e. Nie wiadomo czy 

wspólnoty  opisywane  we  wczesnej  iryjskiej  ep ice  rozważać  należy  jako 

wodzowskie  czy  jako  klasowe.  




  Można  zauważyć,  iż 

Dumezil  przede  wszystkim  porównuje  ze  sobą  różne  elementy  kulturowe 

(instytucje,  mity,  teologie  itd.)  i  próbuje  rekonstruować    pewne  ogólne  struktury, 

jednak nie precyzuje konkretnie, jak te struktury wyglądały w rzeczywistości. Np. 

pewne  analogie  między  instytucjami  kapłańskimi  niektórych  indoeuropejskich 

ludów (np. celtyccy druidzi, indyjscy bramini, rzymskie wielkie Kolegia) n ie mają 

oznaczać, że takiego typu instytucje istniały w społeczeństwie praindoeuropejskim, 

lecz ich „prototypy”, których niektóre elementy przetrwały później w oddzielnych 

indoeuropejskich  tradycjach. 266   Jednak  jest  kwestią    tylko  przypuszczeń,  czym  te 

„prot otypy”  faktycznie  były  i  jak  dokładnie  funkcjonowały.  Powstaje  tu  więc 

problem  interpretacji,  analogiczny  jak  przy  rozpatrywaniu  pierwotnego  znaczenia 

niektórych  kontrowersyjnych  indoeuropejskich  praform  językowych,  dotyczących 

terminologii  społecznej  (takich  jak  praie.  *rek


Epigenetyka. Czy dziedziczymy traumy po poprzednich generacjach? [SPRAWDZAMY]

Koncepcja dziedziczenia traumy przez kolejne pokolenia zrobiła gigantyczną karierę w mediach i popkulturze. Ale czy badania naukowe potwierdzają, że za to odpowiadają zmiany w genach?

https://oko.press/epigenetyka-czy-dziedziczymy-traumy-po-poprzednich-generacjach-sprawdzamy?fbclid=IwAR35RkiPraMP3iHwYe7c9XcJK_XacOztKqoSmqYaFKnC3To0xKEndZZDc2g

https://genetyka.bio/epigenetyka-miedzy-nauka-a-sensacja/?fbclid=IwAR0MLepOaptkT8qUEDTxn-V_caZ3uwD8nCblp_N5TIrdIHvqzaotu72C1UA







Zamieszanie z Ptolemeuszem - czyli starożytność Kalisza, Bierunia itp.


"Przypomnijmy. Klaudiusz Ptolemeusz, zwany też Ptolemeuszem z Aleksandrii, był starożytnym geografem, matematykiem i astronomem z II wieku po Chrystusie. Jednym z jego najważniejszych dzieł jest Geografia. Ptolemeusz podał w nim współrzędne geograficzne ponad 8 tysięcy toponimów na obszarze znanego sobie starożytnego świata. Jednak mapy dołączone do Geografii nie zachowały się do naszych czasów. Wszystko co mamy, to nieprecyzyjnie przepisane kopie tej pracy. Historycy i kartografowie od stuleci starają się dopasować listę Ptolemeusza do znanych nam nazw geograficznych.


Często przy tym popełniając błędy i tocząc między sobą zażarte spory. Jeżeli chodzi o obecne terytorium Polski, możemy w najlepszym razie przypuszczać, że kilka miejscowości odpowiada miejscowościom wymienionym przez Ptolemeusza. Sa to np. Budorgis lub Budorigum, identyfikowane z Brzegiem lub Wrocławiem, Kalisia utożsamiana z Kaliszem, czy też Askaukalis (jakoby Bydgoszcz). Nie ma wśród nich Bierunia. Leucaristus (zapisywany także jako Leukaristos, Lagaricio, Leugaricio) - miejscowość, w której rzymscy legioniści założyli obóz wojskowy w czasach wojen markommańskich toczonych w II wieku po Chrystusie przez cesarza Marka Aureliusza z Germanami - lokalizuje się dwojako.


Tradycyjnie historycy umieszczali go w Trenczynie na Słowacji. W ostatnich latach przybywa zwolenników hipotezy, że znajdował się on w okolicach Leszna w Wielkopolsce. Jednak, drodzy panowie radni - Leszno to ciągle nie Bieruń. Nawet jeśli w XIX wieku szacowny Johann Georg Theodor Grässe uznał Bieruń za Leucaristus, a w wieku XXI ktoś to wpisał do Wikipedii, to współczesna nauka daleka jest od potwierdzenia tego. A nawet niespecjalnie stawia sobie taki problem badawczy." https://www.slazag.pl/czy-bierun-to-starozytne-miasto-leucaristus-radni-uznali-ze-to-prawdopodobne-i-tak-uchwalili






Gołęszyce w Kajdanach sprzedawani do Turcji? Wandale do Hiszpanii


Podróż w kajdanach

Podcieszyński archeopark Chotěbuz-Podobora. Tu, w Kocobędzu, we wczesnym średniowieczu istniał gród plemienia Golęszyców, którego relikty odkryli i zbadali archeologowie. Wiele z odnalezionych przez nich podczas wykopalisk artefaktów sprzed stuleci wchodzi teraz w skład muzealnej ekspozycji. Wśród nich jest jeden wielce wymowny. To niewolnicze kajdany.

Ziemie Golęszyców, czyli część Śląska Opawskiego i Cieszyńskiego (choć niektórzy historycy aż po Małopolski Będzin rozciągają ojczyznę tego plemienia, którego geny bez wątpienia przetrwały do dziś w niejednym Ślązaku) przed ponad tysiącleciem były terenem polowań na ludzi. Wielkomorawscy władcy i ich poddani, a być może także wikińscy i żydowscy handlarze żywym towarem, nie gardzili też najpewniej także towarem golęszyckim. W IX wieku Kocobędz i inne grody Golęszyckie padły ofiarą najazdu. I jak to przez stulecia bywało - kto z mieszkańców przeżył, poszedł w pęta. Takie, jakie odnaleziono w zgliszczach grodu i które można teraz oglądać w ekspozycji archeoparku Chotěbuz-Podobora. Dokąd pognano nieszczęsnych? Kierunków było sporo. Główne niewolnicze szlaki prowadziły do portów Morza Czarnego i Adriatyku, stamtąd zaś do Konstantynopola, Azji Mniejszej, Syrii, Egiptu i innych krain Afryki Północnej. Zaś jednym z najważniejszych i najbardziej chłonnym rynkiem była muzułmańska Hiszpania, z jej wspaniałymi metropoliami Sewilli czy Kordoby.

Golęszyce (i nie tylko, bo zapewne ich sąsiedzi Ślężanie, Opolanie i Wiślanie) nie z własnej woli podróżowali w śródziemnomorski świat, który wieki później będą odwiedzać - już nie pod przymusem - ich odlegli w czasie krewniacy, czyli my. Na szczęście już nie gnani w pętach, a na pokładach nowoczesnych samolotów i statków.


Wandalowie, czyli ze Śląska do Afryki

Golęszyce nie byli pierwszymi Praślązakami w Hiszpanii. Kilkaset lat wcześniej poprzedzili ich tam Silingowie, szczep Wandalów, którzy w epoce Wielkiej Wędrówki Ludów (IV/V wiek po Chrystusie) opuścili Śląsk. Ich wielka wędrówka wiodła przez obecną Francję właśnie do Hiszpanii. Następnie Wandalowie przeprawili się do Afryki i dotarli aż do Kartaginy w dzisiejszej Tunezji, którą podbili. To ona stanowiła ich finalną destynację - to tam, w północnej Afryce, król Wandalów Gejzeryk założył nowe państwo Wandalów. Lecz Wandalowie byli ludem wojowniczym. W 455 roku wyprawili się na "wycieczkę" do Rzymu. Właśnie tej łupieżczej wyprawie zawdzięczają ci krewniacy Ślązaków swoje miejsce w słownikach, jako że w niejednym języku wandal jest obecnie synonimem bezrozumnego niszczyciela mienia. Jednak Wandalowie byli nie tylko grabieżcami. Ich śródziemnomorskie państwo trwało przez lat kilkadziesiąt, w latach największego rozkwitu rozciągając się na Mauretanię, Sardynię, Korsykę i Sycylię. Mimo zniszczenia go w latach 30. VI wieku przez bizantyjskiego wodza Belizariusza, odlegli potomkowie Wandalów nadal zamieszkują w basenie Morza Śródziemnego.

https://www.slazag.pl/robie-rzucani-historia-czyli-swiatowe-destynacje-slazakow-gdzie-rzucalo-nas-przeznaczenie




Śląsk Andrzeja Sapkowskiego. Od krasnoludów po husytów. Czytelnicy uwielbiają, historycy doceniają

Tomasz Borówka

Trylogia husycka Andrzeja Sapkowskiego to wielki fresk, przedstawiający średniowieczny Śląsk. Podobnego mu próżno by szukać w literaturze. "Narretnurm", "Boży wojownicy" i "Lux perpetua" przenoszą nas w czasie do średniowiecza, skonstruowanego w sposób możliwie jak najwierniejszy realiom. https://www.slazag.pl/slask-andrzeja-sapkowskiego-od-mahakamu-po-odre

https://www.slazag.pl/slask-andrzeja-sapkowskiego-od-mahakamu-po-odre


Popular posts from this blog

Klasa 5

Sprawdzian I: 490 p.n.e.- bitwa pod Maratonem, I wojna Greków z Persami 753 p.n.e. - legendarne założenie Rzymu 44 p.n.e. - śmierć Juliusza Cezara 1 rok n.e. - narodziny Jezusa Tabela: A (wersja podstawowa, na Bdb);  B (wersja rozszerzona o wyjaśnienia) Powyżej dwie tabele. Wykazy zawierają skrót wymaganych informacji.  Zastrzeżenie:  Kolorem czerwonym  oznaczono elementy, których znajomość może pomóc w uzyskaniu oceny  bardzo dobrej Kolorem zielonym  oznaczono elementy, których opanowanie zaleca się na ocenę c elującą Elementy fioletowe i żółte  - wiedza prawie zupełnie zbędna i elementy dyskusyjne :) Sprawdzian nr I:  Zadanie I: Tabelka, luki Na podstawie powyższych tabel uzupełnij luki - tj.  ok. 10 najważniejszych postaci/ dat/ wydarzeń z historii (tematy 1.1-1.4; 2.1-2.2; 2.5; 3.2), wg powyższego schematu. Zadanie II: Uszereguj wydarzenia:  uluż w odpowiedniej kolejności wydarzenia (np. na osi czasu) od najstarszego do tego, które będzie najpóźniej Pierwszy człowiek w Europi

Pierwsza wojna światowa

Co będzie na sprawdzianie, etc.? Kilka (7) najważniejszych dat rocznych, np: Wybuch wojny Rewolucje w Rosji Przystąpienie USA do wojny Uporządkuj chronologię wydarzeń , spośród wymienionych 3 wydarzeń wskaż pierwsze i ostatnie.  Uporządkuj państwa ; po której stronie konfliktu walczyły? Wybierz 1 z 2 zaproponowanych zagadnień (łącznie jest 7 zagadnień- zob. podwykaz) i opisz w ok. 8 minipunktach (każdy punkt, to przynajmniej 3 fakty; ktoś, coś, gdzieś itp) Wspaniałe stulecie? U progu I wojny, miniwątki które można poruszyć: Europa, Austria i Cieszyn przeł. XIX i XX w. sytuacja gospodarcza, społelczna i geopolityczna Bałkany Panujący np. FJI - sielankowy portret rozwój przemysłu, szkolnictwa, przykłady Rywalizacja narodowa w różnych częściach Europy Austria 12 Narodów - jakich, kto prześladuje a kto prześladowany? Cieszyn sielankowy z piosenki Nohavicy Tesinska, tzn.? Konflikt polsko-niemiecki na Śl. Ciesz. -  Krwawa niedziela w Cieszynie itp. dyskryminacja Polaków Szkoły  Rota - genez

Klasa 4

Podstawa programowa (2024), cz. I: "KLASA IV I. Elementy historii rodzinnej i regionalnej.  Uczeń: 1) zbiera informacje na temat historii swojej rodziny, gromadzi pamiątki rodzinne i opowiada o nich; 2) poznaje historię i tradycje swojej okolicy i ludzi dla niej szczególnie zasłużonych; zna lokalne zabytki i opisuje ich dzieje. II. Najważniejsze elementy polskiego dziedzictwa kulturowego. Uczeń: 1) zna symbole narodowe (barwy, godło, hymn państwowy), najważniejsze święta narodowe i państwowe, potrafi wytłumaczyć ich znaczenie; 2) wiąże najważniejsze zabytki i symbole kultury polskiej z właściwymi regionami. III. Refleksja nad historią jako nauką. Uczeń: 1) wyjaśnia, na czym polega praca historyka; 2) wskazuje sposoby mierzenia czasu w historii i posługuje się pojęciami chronologicznymi; 3) rozpoznaje rodzaje źródeł historycznych; 4) odróżnia historię od dziejów legendarnych (....)". Punkt III. Rozwinięcie - Refleksja nad historią jako nauką: 1) Na czym p