scenariusz dramy która będzie przedstawiona na akademii w szkole podstawowej z okazji konstytucji 3 maja;
Pomysł jest następujący ok. 15 dzieci wciela się w role bohaterów obrazów Matejki: Rejtan i konstytucjia 3 maja; nauczyciel może być narratorem ; inne dzieci Matejką i jego żoną; którzy komentują zachowanie bohaterów obrazu; Scenariusz ma wyglądać następująco: żona matejki pyta się go co tam znowu maluje; matejko odpowiada ogólnie; żona dopytuje; matejko poirytowany mówi jej że mu się śpieszy bo musi zdążyć na konkurs Rocznice( sprawdź kiedy on malował te obrazy i czemu mu się mogło śpieszyć); a poza tym musi iść coś załatwić; niech ona też coś namaluje jak jest taka mądra; kiedy matejko wychodzi obrazy ożywają i bohaterowie zaczynają ze sobą gadać; odpowiadać na pytania matejkowej kim są i dlaczego znaleźli sie na tym obrazie (np. potocki senior mówi że powinno go tu nie być bo już nie żyl w 1772 roku; ale "Pan Matejko" uznał że jako Ślepiec będę dobrą alegorią "zaślepienia Polskiej magnaterii" ; inny mówi że jest sprzedawczkiem ale niczego się nie wstydzi itp.
Scenariusz dramy: "W pracowni mistrza Jana M. – Rozbiór i Konstytucja 3 Maja",
Postacie:
- Jan Matejko – malarz, artysta, wizjoner historii
- Teodora Matejko – jego żona, dociekliwa i spostrzegawcza
- Rejtan – szlachcic, sprzeciwiający się I rozbiorowi Polski
- Stanisław August Poniatowski – król Polski, rozdarty między Rosją a swoim narodem
- Franciszek Ksawery Branicki – hetman wielki koronny, przeciwnik Konstytucji
- Adam Poniński – marszałek sejmu rozbiorowego, kolaborant
- Ignacy Potocki – współautor Konstytucji 3 Maja, przeciwnik króla
- Hugo Kołłątaj – jeden z głównych twórców Konstytucji 3 Maja
- Stanisław Małachowski – marszałek Sejmu Czteroletniego
- Lud – postaci ze świata obrazów, komentujące sytuację
SCENA I – Pracownia Matejki
(Scena przedstawia zagraconą pracownię malarską. Na sztalugach stoją dwa wielkie płótna: „Rejtan – Upadek Polski” oraz „Konstytucja 3 Maja”. Matejko stoi przed nimi, w ręku trzyma pędzel, a na jego twarzy widać zmęczenie. Teodora Matejko, jego żona, przygląda się mu z troską.)
SCENA I – Pracownia Matejki
(Pracownia malarska w lekkim nieładzie – płótna, pędzle, szkice. Na środku pomieszczenia stoją dwie wielkie sztalugi – obrazy Matejki: „Rejtan” i „Konstytucja 3 Maja”. Po pomieszczeniu krząta się Jan Matejko, zapatrzony w swoje dzieła, pociąga za pędzel, coś domalowuje. Teodora stoi obok, przewraca oczami i cicho wzdycha.)
Teodora (z rezygnacją):
– Janie, Janie… Oczy ci już na wierzch wyszły od tych obrazów. Może byś odpoczął?
Matejko (rozgorączkowany):
– Czasu nie ma, Teodoro! Historia Polski nie czeka! Jak ja nie pokażę, jak to było, to za sto lat nikt nie będzie pamiętał.
Teodora:
– Och, Janie, nikt nie zapomni o twoich obrazach. Chyba że wszyscy zaczną się uczyć historii z niemieckich i rosyjskich książek! Ale chyba do reszty na nie zgermanizują bez mojego mężulka?(parska śmiechem)
Matejko:
– Śmiejesz się, a sprawa jest poważna. Gdybym tylko mógł wejść na własne płótno… Może bym im powiedział parę słów do rozumu i kraj udałoby się uratować! Ale faktycznie chyba muszę odpocząć bo już zaczynam wariować, mam wrażenie, jakby Ci eszyscy ludzie z przesżłości żyli i robili mi głupie miny
(Jedna czy diwie postacie ożywją - i mrugają okami do widzów, czy robią głupie miny; Gdy tylko Matejko obraca się do drzwi Nagle podmuch wiatru przewraca stos papierów. Złocista poświata zaczyna emanować z obrazu „Rejtan”, a postacie ożywają.)
alternatywa:
- Teodora Matejko (z nutką irytacji): Janie, na Boga, czy ty znowu nie spałeś całą noc? Przecież już nie masz siły utrzymać pędzla!Matejko (machając ręką, nie odwracając wzroku od płótna): Cicho, Mario, nie przeszkadzaj! To ważne! Muszę dokończyć to dzieło, bo inaczej... bo nikt o tym nie będzie pamiętał!
- Teodora (siada przy stole, zrezygnowana): O czym? O czym, Janie? Ty zawsze malujesz jakieś krzyki, dramaty... Po co ci to?
- Matejko (gwałtownie): Jak to po co? (wskazuje na jeden z obrazów) Patrz! „Rejtan – Upadek Polski”. Chcesz mi powiedzieć, że to wszystko jest nieistotne? Że mam malować kwiatki i urocze damulki w koronkach, jak twoje przyjaciółki?
- (Nagle, gdy Matejko wychodzi z pracowni, obrazy zaczynają ożywać. Postacie z obu dzieł poruszają się, rozmawiają między sobą, przekomarzają i zwracają uwagę na nowy obraz.)
- (Na scenie Jan Matejko stoi przed sztalugą i intensywnie maluje. Wchodzi Teodora, jego żona.)
- TEODORA MATEJKO: (przygląda się obrazowi, z rękami na biodrach)
- Janek, co ty tam znowu malujesz?
- JAN MATEJKO: (z zamyśleniem, nie odrywając się od pracy)
- Historię, moja droga. Przypomnienie o tym, co ważne.
- TEODORA MATEJKO: (kręci głową)
- Ach, historia, historia... To samo powtarzasz od lat! Ale co to za obraz?
- JAN MATEJKO: (z irytacją, machając pędzlem)
- Rejtan! I jeszcze Konstytucja 3 maja! Muszę skończyć na konkurs „Rocznice”!
- NARRATOR: (wychodzi na środek sceny)
- Jan Matejko rzeczywiście się spieszył! Malował „Rejtana” w 1866 roku, by zdążyć na konkurs z okazji 100. rocznicy pierwszego rozbioru Polski. A „Konstytucję 3 maja” ukończył w 1891 roku, by upamiętnić 100-lecie uchwalenia tej ustawy.
- TEODORA MATEJKO: (marszczy brwi)
- Oj, Janie... Ciągle te konkursy i rocznice! Ale czemu się tak denerwujesz?
- JAN MATEJKO: (przerywa malowanie, odwraca się do niej zniecierpliwiony)
- Bo muszę jeszcze coś załatwić! Poza tym, jeśli jesteś taka mądra, to sama namaluj coś historycznego!
- (Matejko rzuca pędzel, macha ręką i wychodzi. Teodora zostaje sama w pokoju, patrząc na niedokończone obrazy.)
SCENA II – Obraz „Rejtan – Upadek Polski” ożywa
(Postacie na obrazie zaczynają się ruszać i szeptać do siebie. Jako pierwszy odzywa się Rejtan, który leży na ziemi, szarpiąc swoją szatę.)
(Postacie na obrazie zaczynają się ruszać. Wśród nich Tadeusz Rejtan wciąż klęczy na ziemi, wyrywając guziki z żupana. Widać pogardliwego Adama Ponińskiego i chłodnego, cynicznego Branickiego. W drzwiach chyłkiem przemyka wysłannik Rosji.)
Rejtan (wyciąga ręce do Stanisława Augusta):
– Królu! Nie pozwól! Królu! Ojczyzna kona!
Stanisław August (nerwowo ściska koralik różańca, nie patrząc na Rejtana):
– Ach, Tadeuszu, cóż ja mogę? Wielkie mocarstwa już postanowiły…
Poniński (przelicza monety w dłoniach):
– Możesz nie płakać, Rejtanie. Cóż za widowisko! Wyginaj się dalej, bo przecież do tego nadajesz się najlepiej!
Tadeusz Rejtan (patrząc w górę, w stronę Matejkowej):
– Boże, jak gorąco! Zakręćcie ten kaloryfer! Matko Boska Ratuj!
Franciszek Ksawery Branicki (z pogardą, poprawiając płaszcz):
– Och, przestańże się tak mazać, Rejtanie. Wstydu nie masz?
Rejtan (podnosi się i podbiega do niego, wskazując na rozdartą szatę):
– To nie kaloryfer, jeno wstyd, zdrajco! Sprzedałeś Polskę, sprzedałeś honor! Co wy robicie; Zatwierdzacie Robiór naszego kraju? Jacy z was Polacy? Nie wyjdzieci stąd dopuki nie naprawicie tej sromoty!
Adam Poniński (spogląda na złotą tabakierę, otwiera ją z uśmiechem):
– Och, jaka szkoda, że już po wszystkim. Chętnie bym jeszcze raz coś sprzedał... Tyle złota leży, co się marnować ma? Straże, wyprowadzić tego desperata!
Teodora Matejko (oburzona):
– Więc to prawda?! Sprzedaliście własny kraj Rosjanom?
Branicki (z irytacją):
– Kobieto, nie rozumiesz polityki! To były tylko negocjacje...
Rejtan (uderza pięścią w podłogę):
– Jak śmiesz! To zdrada! Gdzie wasz honor? Jeśli zdepczecie mnie; to również Najświętszą Paniękę! Opamiętajcie się!
Franciszek Ksawery Branicki:
– Honor? (prycha) A co z tego mamy? Garść złota, tytuły, a on… (wskazuje na Rejtana) ...wariat! Mistrz Dram się znalazł! Gotów zeżreć szklany puchar, by zapisać się w annałach - wielki bohater!
Król:
- Choćmy, Klamka Zapadła. Trudno. Odsunąć Rejtana.
Sam do siebie: Jest już późno, muszę napisać do Mojej lubej, że już po wszystkim; Tracę Polskę, ale przynajmniej mam jej miłość.
(Nagle obraz zaczyna falować, dźwięki mieszają się i gasną, a postacie „Rejtana” zastygają w bezruchu. Na drugim płótnie – „Konstytucja 3 Maja” – postacie ożywają.)
Teodora: Ja ci Dam Kochasiu, polskę oddawać Carycy i spółce. Do ciebie mówię - Wystroiłeś się jak szczur na otwarcie kanału, a to pogrzeb naszego Kraju. Weź się chłopie ogarnij!
do Katarzyny - a tobie na pewno domaluję trochę zmarszczek - mam nadzieję że ten król Stasiu zmądrzeje i przynajmniej spróbuje ratować nasz kraj!
alternatywa:
- (Gdy Matejko wychodzi, światło przygasa, a potem rozświetla obrazy. Bohaterowie „Rejtana” i „Konstytucji 3 maja” zaczynają się poruszać, rozmawiać ze sobą.)
- Obraz „Rejtan – Upadek Polski”
- (Rejtan klęczy na środku sceny, rozkłada ręce w geście rozpaczy. Obok niego stoi Stanisław Szczęsny Potocki, Adam Poniński, Ksawery Branicki i inni magnaci.)
- TEODORA MATEJKO: (zaskoczona, rozgląda się)
- O rany! Kto wy jesteście?!
- REJTAN: (z bólem)
- Jestem Tadeusz Rejtan! Szlachta zdradza Polskę, a ja chcę ją ratować!
- POTOCKI (SENIOR): (z przekąsem, wskazując na siebie)
- Ja tu nie powinienem być... W 1772 roku już nie żyłem! Ale pan Matejko uznał, że jako ślepiec, dobrze pokażę zaślepienie polskiej magnaterii.
- PONIŃSKI: (oburzony, ale cyniczny)
- Ja, Adam Poniński, służę królowi i Rzeczypospolitej... A że przy okazji coś zarobię? Wstydu nie mam i mieć nie będę!
- BRANICKI: (pogardliwie, do Rejtana)
- Skończ te swoje dramaty! Polska jest słaba, a my przynajmniej coś z tego mamy.
- REJTAN: (z rozpaczą)
- Sprzedaliście ojczyznę, a ja nie mogłem nic zrobić!
- (Bohaterowie obrazu zamarzają, światło przenosi się na drugi obraz.)
SCENA III – Obraz „Konstytucja 3 Maja”
- TEODORA MATEJKO: (rozgląda się zdumiona)
- No i co tu się dzieje?!
- KRÓL STANISŁAW AUGUST: (z dumą)
- Jest rok 1791! Polska się odradza! Wprowadzamy Konstytucję! Jednak się ogarnąłem proszę Pani! Musieliśmy trochę oszukać wrogów Ojczyzny; ale się udało. Od małego podstępiku nikt nie umarł! Już 4 lata obradujemy nad naprawą państwa. Ileż można!? Zdrajce pojechali na święta wielkanocne, bo ogłoisiliśmy że niby przerwa świąteczna; a jak ich nie było to my Rach - Ciach - Konstytucja. Pierwsza w Europie! Nawet Francuzy nam zazdroszczą
Małachowski (dumnie):
– Panowie! Polska powstaje z kolan! Oto nasza konstytucja, symbol nowej nadziei!
Kołłątaj (patrząc na ludzi):
– Obywatele, oto chwila, na którą czekaliśmy! Niech żyje wolność!
Franciszek Ksawery Branicki (prycha):
– Pffff, wolność! Słowo warte tyle, co złamany szeląg.
Rejtan (spoglądając na Branickiego, ze wzrokiem pełnym bólu i gniewu):
– A jednak wciąż walczymy! Nie poddaliśmy się i nie sprzedaliśmy jak ty!
- Kośicuszko, ks. Poniatowski - potwierdzają - My to dopiero zrobimy z ruskich Pierogi !
Teodora: Mam nadzieję Panowie!
(Nagle Teodora, widząc puste miejsce na obrazie, chwyta pędzel. Maluje na obrazie nieznajomą postać – mężczyznę w długiej szacie, z aureolą wokół głowy. Postacie na obrazie spoglądają na nowego bohatera.)
Kołłątaj (zdziwiony):
– A cóż to za święty? Jakiś nowy apostoł Ojczyzny?
Branicki (przestraszony):
– Nie do wiary…! To... to Matejko! Czy Pani nie przesadza!?
Teodora: Ty Zdrajca - nie masz nic do gadania! Idź poskarż się Kasiuni w Petersburgu, że Cię ograli i jesteś nie tylko skończony łotr, ale i nieudacznik! Z Cassanową pojedynku wygrać nie umiesz, nawet kraju sprzedać nie bardzo! I niech tak zostanie!
Branicki: Zobaczymy, zobazymy, kto się będzie śmiał ostatni! Jeszcze tu wrócę! Suchodolski, kończ tę dramę; puść to dziecko; nie rób nam obciachu; przecież nie będziesz kroił go nożem na oczach tłumu?!; Nasza droga Caryca napewno coś wymyśli!
Król: Koniec gadania, zero kłótni, wchodzimy do kościoła, chociaż wobec Boga zachowujcie się godnie. Boże daj nam siłę na ten trudny czas!
- alternatywa
- Hugo Kołłątaj (uśmiecha się, poprawiając perukę) – O, jakże się to chwalebnie zakończyło! Sejm przyjął konstytucję, Rzeczpospolita znów ma szansę!
- Małachowski: – Panowie, Polska ocalała!
- Targowiczanin (z goryczą, do Kołłątaja): – A na jak długo, panie? Myślisz, że Moskale pozwolą wam na te reformy?
- Kołłątaj (patrząc dumnie): – Nie obchodzi mnie to! Ważne, że spełniłem swój obowiązek wobec ojczyzny.
- W centrum król Stanisław August Poniatowski, otoczony patriotami: Hugonem Kołłątajem, Stanisławem Małachowskim i tłumem wiwatujących ludzi.)
- HUGO KOŁŁĄTAJ: (z entuzjazmem)
- Rejtan walczył, by Polska nie upadła, a my teraz ją ratujemy!
- STANISŁAW MAŁACHOWSKI: (z powagą)
- Konstytucja 3 maja to nasza nadzieja! To nowoczesne prawo dla wszystkich Polaków!
- KSIĄŻĘ JÓZEF PONIATOWSKI: (z dumą, patrząc w dal)
- Ja, książę Józef, przysięgam walczyć za Polskę! Nie pozwolę, by została znów zdradzona!
- TŁUM: (wznosi okrzyki, klaszcząc)
- „Niech żyje Polska! Niech żyje Konstytucja!”
- (Obraz zastyga, światło się zmienia.)
SCENA 4 – Powrót Matejki
(Nagle do sali wraca Matejko. Postacie natychmiast zamierają w bezruchu, przybierając swoje pierwotne pozy. Matejko zatrzymuje się, patrzy na obrazy, a potem na żonę.)
Matejko: – Coś się tu… (przeciera oczy) …zmieniło?
Teodora (niewinnie, poprawiając fałdy sukni) – O, nie, kochanie. Może już czas na odpoczynek?
Matejko: – Odpoczynek? Nie teraz! Mam jeszcze do namalowania „Hołd pruski”, „Bitwę pod Grunwaldem”… O, z tobą to żadnej twórczej rozmowy, tylko „Odpocznij, odpocznij”...
Teodora (kręci głową z uśmiechem): – A może, Janie, kiedyś, za sto lat, to ty sam znajdziesz się na jakimś obrazie?
Matejko (zamyśla się): – Oby nie w pozie Rejtana… Ale kto wie, czy za sto lat Polska nadal będzie się zrywać do wolności?
(Matejko orientuje się, co zrobiła jego żona i chwyta się za głowę.)
Matejko:
– Teodora! Coś ty narobiła?! Moja krzywa gęba na obrazie i to jako święty Klemens Hofbauer!
Teodora (z figlarnym uśmieszkiem):
– Oj tam, oj tam. Mi Twoja buźka bardzo się podoba. A czechem przecież po Tacie jesteś. A.. najbarziej podobasz mi się jak jesteś taki zamyslony pracując nad obrazami.
(Patrzy na obrazy, postacie jej machajom; ona odmacchuje)
Ale faktycznie można w tej pracowni zwariować!
Matejko: A tyle jeszcze pracy do zrobienia!
matejkowa: Jestem z Ciebie bardzo dumna - dzięki Tobie Polacy nie zapomną, będzie w nich żyła pamięć o bohaterach i zdrajcach; o ludziach wielkich i słabych; Kto wie, może dzięki nadzieji, jaką dajesz rodakom odzyskamy kiedyś wolność i sami będziemy mogli kierować naszym krajem ku szczęściu?
Matejko: Może... To zależy od naszej młodzieży i ich przewodników. Da Bóg! "Takie będą rzeczpospolite jako młodzieży chowanie".
(Matejko rozgląda się wokół, w końcu wzdycha i uśmiecha się lekko, patrząc na postaci z Konstytucji 3 Maja i Widzów)
(Kurtyna opada, pozostawiając widownię z zadumą nad słowami Matejki.)
(Matejko wraca do pokoju, patrzy na obrazy, które znów są nieruchome.)
JAN MATEJKO: (podejrzliwie, do Teodory)
Coś ty tu robiła? Czemu wyglądasz, jakbyś widziała ducha?
TEODORA MATEJKO: (zamyślona, spogląda na obrazy)
Nic, Janie... Ale teraz rozumiem, dlaczego to malujesz.
JAN MATEJKO: (z dumą)
Historia nie może umrzeć. Jeśli my jej nie przypomnimy, kto to zrobi?
TEODORA MATEJKO: (uśmiecha się, podając mu pędzel)
Więc maluj, Janie. Niech Polska nigdy nie zapomni.
(Światło gaśnie, słychać dźwięk pędzla malującego na płótnie. Kurtyna opada.)
Podsumowanie i przesłanie
🎭 Scenariusz pokazuje walkę o Polskę – od upadku w czasie rozbiorów, przez zdradę magnaterii, po nadzieję związaną z Konstytucją 3 maja.
🎨 Jan Matejko przypomina nam, jak ważna jest historia – nie tylko ta w książkach, ale i ta, którą sami tworzymy.
📢 Przesłanie dla uczniów: Pamiętajcie o przeszłości, bo tylko wtedy możemy budować silną przyszłość!
Dodatkowe uwagi:
- Muzyka w tle: Utwory patriotyczne z XVIII wieku, np. „Mazurek Dąbrowskiego” (na zakończenie).
- Scenografia: Kopie obrazów Matejki jako tło.
- Kostiumy: Stylizowane na czasy XVIII wieku, opcjonalnie proste suknie i kontusze wykonane przez uczniów z tkanin lub papieru.
- Dodatki: Korona, szable, tabakiera dla Branickiego, pędzle i paleta dla Matejki.
- Oświetlenie: Gasnące i zapalające się światło, by podkreślić ożywienie postaci z obrazów.
Czas trwania: ok. 15-20 minut
SEJM ROZBIOROWY
"Sytuacja na sali jest napięta jak plandeka na Żuku. Rejtan chce powstrzymać rozbiory i protestuje.
Postacie na obrazie:
1. Adam Poniński – pokazuje Rejtanowi drzwi. Posiadał swój własny most na którym pobierał opłatę za przejazd. Otrzymywał pieniądze od Rosji.
2. Stanisław Szczęsny Potocki – uczestniczył w konfederacji targowickiej.
3. Franciszek Salezy Potocki – znajduje się na obrazie, mimo że w czasie sejmu rozbiorowego już nie żył. Jest ślepy – symbolizuje krótkowzroczność narodu. Zabił swoją synową, która była w ciąży.
4. Franciszek Ksawery Branicki – zdrajca narodu skazany na karę śmierci. Nie pochwycono go, więc powieszono jego obraz.
5. Mikołaj Repnin – patrzy z balkonu jako ambasador rosyjski.
6. Izabela Czartoryska – w 1801 roku założyła muzeum w Puławach, ale przegrała z ks. Szersznikiem, który był pierwszy. Posiadała obraz „Dama z łasiczką”. Romansowała z królem dla korzyści. Później miała romans z Mikołajem Repninem i z Branickim. Z romansów urodziła co najmniej dwójkę dzieci. Owocem romansu z Repninem był Adam Jerzy Czartoryski, który później kupi ten obraz Leondrdo da Vinci.
7. Król Stanisław August Poniatowski – ma w głębokim poważaniu sytuację Polski.
8. Tadeusz Rejtan – gdy jego protesty nie przyniosły skutku, popadł w obłęd i popełnił samobójstwo połykając szkło.
WYPOWIEDZI POSTACI NA OBRAZIE
· Katarzyna II na obrazie:
Ø „Niezłą szopkę odwalili. Dobrze że mnie tam nie ma”
· Król
Ø (do Franciszka Potockiego) „Franciszku która godzina?”
· Franciszek Salezy Potocki
Ø (do króla) „Sam sobie zobacz bo jestem ślepy jak kret”
Ø „Kurza twarz! Kto tu postawił to krzesło?!”
· Adam Poniński
Ø (do Rejtana) „Wynoś się stąd patałachu”
· Branicki
Ø „Chyba zaparkowałem konia na zakazie i znowu dostanę mandat!”
· Rejtan
Ø „Boże ale ciepło! Zakręćcie ten kaloryfer!”
· Izabela Czartoryska
Ø (do Izabeli Lubomirskiej) „Ty Iza! Widzisz tego młodzieńca z szablą? Niezłe ciacho…”
· Izabela Lubomirska
Ø „Możemy się założyć że dzisiaj będzie mój”
· Repnin
Ø „Sodoma i Gomora!”
· Mężczyzna na krześle w lewym dolnym rogu
Ø „Zbieramy się bo zaraz zamkną bar”
M. Klocek; Antkiewicz




I. Krótki film Od Wielkości do upadku : 80 sekund
Akt I
I. Fragmenty Zofii Kossak, jak Polacy próbowali Ojczyznę ratować.
[Akt. I.: Upadek]
[Dwieście pięćdziesiąt lat temu] Rosyjskie wojska, rosyjski poseł rządzili się w Polsce jak u siebie. Gdy kilku zacnych senatorów przemawiało przeciw Rosji, rozgniewany poseł Repnin kazał ich porwać nocą z ich mieszkania i w głąb Rosji wywieźć! Oburzenie ogarnęło co uczciwszych łudzi; w Barze na Podolu zawiązali konfederację czyli związek, w celu oswobodzenia Ojczyzny z pod moskiewskiej przemocy. Od Baru związek nazwano konfederacją barską, (...) [Przez cztery lata walczyła ona o wyswobodzenie Polski].
Trzej zaś źli sąsiedzi: Rosja, Austrja i Prusy, już się naradzili i ułożyli co robić. Jednego i tego samego dnia, bez żadnego wypowiedzenia wojny, bez żadnego powodu, weszły w granice Rzeczypospolitej wojska austrjackie i pruskie. Rosyjskie wchodzić nie potrzebowały, gdyż już były. Te trzy obce wojska zajęły (...) [po raz pierwszy ogromne obszary Polski i Litwy, rozpoczynając smutną erę rozbiorów]. Stało się to w roku 1772.
[Akt. II.: By podnieść się z upadku]
Dopiero teraz naród, hańbą i wstydem uderzony w twarz, obudził się nagle i przejrzał, dokąd własnem niedołęstwem zaszedł. Przejrzał, co było przyczyną upadku: ciemnota, swawola, lenistwo! Rzucono się więc do pracy, by to zło wyplenić, a Ojczyznę ratować jeszcze póki czas. W całej Europie prawie lud cierpiał wciąż srogie poddaństwo, wyzyskiwany przez panów (...)
W rozbudzonej, otrzeźwionej Polsce tak nie było. Na głos ks. Staszica, ks. Kołłątaja i innych mądrych przewodników narodu i przyjaciół ludu panowie sami, dobrowolnie, bez żadnego przymusu, jeno przez miłość bliźniego i zrozumienie przyszłości kraju, znosili w swych dobrach pańszczyznę. (...) Równocześnie biorąc rozbrat z lenistwem i niedołęstwem czasów saskich, zaczęto po całej Polsce budować warsztaty i fabryki - sukna, płócien, porcelany, strzelb, szabel, narzędzi rolniczych i innych. W Warszawie powstała znakomita szkoła oficerska, zwana szkołą Kadetów, z której miał wyjść później Kościuszko i wielu innych (...). Powstało pierwsze Towarzystwo Dobroczynności, wspomagające najuboższych, pierwszy teatr polski, w kraju naprawiano drogi, kopano kanały, sypano groble przez bagna. [Ale na tem nie koniec!] (...) Powstało pierwsze w Europie Ministerjum Oświaty, które nazwano Komisją Edukacyjną. Komisja Edukacyjna zakładała wszędzie szkoły, szkoły i szkoły (...).
[Wreszcie] (...) zwołano sejm, zwany w historji Sejmem Wielkim albo Czteroletnim, bo cztery lata nad podźwignięciem Rzeczypospolitej radził. (...)
[Akt. III.: Sejm i Konstytucja]
Sejm [Czteroletni] uchwalił podniesienie wojska do liczby 100 tysięcy, skasowanie wolnych elekcyj, zrównanie stanów i mnóstwo równie ważnych rzeczy. Na koniec wszystkie te mądre uchwały postanowił zebrać w jedną Konstytucję, czyli w jedną Księgę praw, którychby nigdy nikomu, czy królowi czy sejmowi, nie wolno było naruszyć. Konstytucja ta zaczynała się od takich słów:
„Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia praw narodowych zawisnął, — wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, — ceniąc wyżej nad życie i szczęśliwość niepodległość i wolność; chcąc oraz na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, — dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla zbawienia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą Konstytucję uchwalamy“.
Nazwano zaś tę konstytucję Konstytucją 3go Maja, bo 3go maja 1791 r. odczytano ją najpierw w sejmie, potem ludowi, i król, a za nim przedstawiciele wszystkich stanów przysięgli strzec jej i dochować. Ach, piękny to był dzień!! Nie dziw też, że 3ci maja został naszem świętem narodowem na pamiątkę tego dnia*
Polska, tyle lat chora i osłabła, okazała nagle światu, że jest zdrowa i mocna jak niegdyś. Nietylko stanęła narówni z innemi narodami, ale je znów wyprzedziła. Znów, jak niegdyś bojowniczka wolności i miłości Bożej, głosiła w Konstytucji prawa sprawiedliwe i mądre, jakich nikt jeszcze wówczas w Europie nie napisał. Nie dziw też, że szalał z radości lud, że ukochanego Marszałka Małachowskiego niósł na rękach z zamku do katedry, że ludzie z płaczem padali sobie w objęcia, wołając: Wiwat król! wiwat naród! wiwat wszystkie stany!
[Na to Rosja nie mogła pozwolić, na prośbę zdrajców wtargnęła do Polski i mimo zaciętych bitew i heroicznej walki ks. Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki, walczących w obronie konstytucji doprowadziła do jej upadku. Tak przyszło do drugiego rozbioru. Garstka bohaterów na czele z Kościuszką, próbowała odwrócić ten stan rzeczy, ale na nic się to zdało. W roku 1795 ostatni raz zleciały się dwugłowe orły, by jak sępy obsiąść ciało dogorywającej Polski. Władcy sąsiednich mocarstw, niczym ptaki ofiarę podzieliły między sobą biedną Rzeczypospolitą, która na 123 lata miała zniknąć z mapy świata.
Ale nawet wówczas, gdy nie było jej na mapie żyła w sercach wielu szlachetnych ludzi, którzy piórem, pędzlem, swym geniuszem etc., a wreszcie czynem rozsławiali jej imię po świecie, niczym Fryderyk Szopen i Ignacy Paderewski, czy Maria Cuire-Skłodowska.
Również my dzisiaj naszą codzienną pracą, szacunkiem do dzieła przodków...]
Chyba niepotrzebne:
fragmenty niepotrzebne:
wycięte:
Tym trzem łupieżcom w koronach (...) nie wystarczyło, że wzięli. Chcieli jeszcze, by Polacy sami przystali na grabież i oddali niby dobrowolnie. Więc pod rozkazami posła moskiewskiego zebrał się w Warszawie straszny i hańbiący sejm. (...) Daremnie nieliczni uczciwi posłowie bronili się i opierali. Daremnie poseł litewski Rejtan aż na ziemię padł, posłów, idących podpisać haniebny akt, przepuścić nie chciał, z płaczem błagał, by Ojczyznę hańbą nie kalali. Pierwszy rozbiór Polski został zatwierdzony.
*
(Panujący nam obecnie Ojciec św. papież Pius XI, który Polskę specjalną miłością otacza, zna ją zaś dobrze, gdyż ciężkie lata 1919—1920 przepędził z nami jako nuncjusz apostolski i święto 3go maja w Warszawie obchodził, połączył ten dzień z nowym dniem święta Najświętszej Panny Królowej Korony Polskiej. Odtąd więc 3ci maja jest uroczystym podwójnie).