Gość Ox.pl - Wojciech Grajewski - "Historia żywa".
Kto obejmuje drzewa i poluje na czarownice? Czym różni się praca bibliotekarza od pracy nauczyciela?Jacek Porzycki zapytał również o wartości ważne dla Gościa oraz o jego plany. Zapraszamy do obejrzenia odcinka.
https://wiadomosci.ox.pl/gosc-oxpl-wojciech-grajewski-historia-zywa,83531 ; https://www.youtube.com/watch?v=Sx_I3HAmPX4&t=1s&ab_channel=PortalOX.PL
Transkrybcja wywiadu dla OX (z małymi pomyłkami).
Rozmowa trwa jedynie piętnaście minut, w tym czasie zdołąno poruszyć jedynie kilka wątków, takich jak: - specyfika pracy w Liceum;
- Dzień dobry, dzień dobry. Dzisiaj gościem OX.pl jest pan WG. Zgadza się?
- Tak, witam serdecznie. 00:17>00:19
- Bardzo się cieszę, że pan jest. Oprócz tego, że pełni pan zaszczytną funkcję w liceum, bo jest pan nauczycielem historii, to też działa pan w różnych płaszczyznach, o których porozmawiamy. 00:19>00:32
- Najpierw zapytam o to, jak się panu pracuje jako profesorowi. 00:32>00:38
- Jestem nauczycielem bardzo świeżej daty, zaledwie 3 lata uczę w szkole. No i jeszcze masa rzeczy do nauczenia się, masa wyzwań, ale lubię pracę z młodzieżą. 00:38>00:54
- Myślę, że zarówno oni są zazwyczaj bardzo szczęśliwi, jak i ja też. Zarówno ja staram się ich nie zadręczać za bardzo, jak i zarażać, miło się do historii. 00:54>01:12
- Także to jest to, co lubię robić najbardziej i myślę, że mogę się realizować i przy tym z pożytkiem dla ogółu i dla okretnie młodzieży Kopernika. 01:12>01:24
- Trochę to inna praca niż w Muzeum czy w Książnicy Cieszyńskiej. Trochę żypsza, że tak powiem. 01:24>01:32
- Więcej się dzieje na pewno. Praca bibliotekarza zazwyczaj jest drastycznie inna niż praca nauczyciela, ale przez wiele lat właśnie siedząc za biurkiem, 01:33>01:48
- czy to w Książnicy, czy w Muzeum, czy jeszcze w ośrodku kultury w Skoczowie. Mimo że też ta praca dawała mi wiele satysfakcji, radości, to po pewnym czasie stwierdziłem, że to praca z ludźmi chyba jest tym, co lubię najbardziej robić. 01:48>02:05
- No i trzeba spróbować właśnie. A nóż będzie to właśnie to, o czym marzę. No i myślę, że to był dobry wybór, żeby schować czegoś innego. 02:05>02:19
- A ta praca właśnie w Książnicy, w Muzeum na pewno się przydała, bo jeżeli zaraz rać miłością do historii, to myślę, że najlepiej do historii małej ojczyzny właśnie. 02:19>02:32
- I jest to szczere, autentyczne. Jeżeli mówimy o przeszłości, która jest nam bliska, to najlepiej ilustruje się po prostu młodzieży. 02:32>02:48
- Wiele zagadnień, o których w szkole czasami się uczymy są takie suche, a dzięki temu, że mam to doświadczenie, pracę w Muzeum w Książnicy, to myślę, że jest to dla nich dużo ciekawsze. 02:48>02:59
- Tak. I ciekawsze i żywsze, celowo używam tego słowa jeszcze raz, bo są takie żywe lekcje historii. Z tego co wiem, to nawet czasami obejmujecie drzewa i szukacie czarownic na Śląsku Cieszyńskim, ale to zaraz, to po kolei wszystko omówmy sobie. 02:59>03:15
- Najpierw co z tymi drzewami? Dlaczego obejmujecie drzewa, tak w skrócie? 03:15>03:19
- No więc troszkę żartem, a troszkę serio. Staram się gdzieś tam na marginesie zupełnie naszych zajęć, poruszyć też zagadnienia, które są ciekawe, które są interdyscyplinarne, pokazując, że historia nie jest zupełnie martwym przedmiotem, 03:19>03:42
- ale to jest coś, co dotyczy nie tylko każdego z nas, ale dotyczy też człowieka w izoszerszym kontekście. Więc mieszkając w Brennej, gdzie nie mamy za dużo zabytków, niestety inaczej niż w Istebnej, gdzie jest bardzo dużo starych, drzewianych, góralskich hałup i innych zabytków, tutaj tego nie mamy. 03:42>04:09
- W zasadzie bardzo, bardzo mało. I tak sobie uzmysłowiłem, że mamy innych świadków historii. I właśnie już tymi świadkami historii są drzewa. Takie drzewo, które Pan, Panie Jacku, jest w stanie objąć. 04:10>04:27
- Pan ma, podejrzewam, tyle co ja mniej więcej, czyli te 1,8 m wzrostu. 04:27>04:32
- No to bardzo dobrze, że tak Pan myśli. Tak, tak. Mam 151, ale nie, żartuję. Tak, tak, no to idźmy dalej. 04:32>04:42
- Zasięg Pana ramion będzie podobny jak Pana wzrost. Będzie bardzo prawie taki sam. Więc jest Pan w stanie objąć to drzewo, które ma te 1,8 m mniej więcej obwodu, a to znaczy, że to drzewo ma zazwyczaj ponad 100 lat. 04:42>04:58
- Czyli jeżeli Pan ze mną wspólnie objął jakieś drzewo, to jest duża szansa, że to drzewo ma 200 lat. Jeżeli ma 200 lat, to znaczy, że ono pamięta około 10 pokoleń ludzi, którzy wokół niego chodzili. 04:58>05:17
- Oczywiście jest to troszkę takie, można powiedzieć, że przesadzone, bo drzewa nie mają pamięci, ktoś powie, ale jakie to jest takie metafizyczne, że pod tym samym drzewem, pod którym np. Pana przodkowie żyli, cieszyli się, smucili, Pan również żyje, doświadcza podobnych być może emocji. 05:17>05:45
- Jakie to jest ciekawe, że takie drzewo może być takim portalem, który nas zabiera do odległych czasów. 05:45>05:51
- Tak, i Jan Kochanowski, który pisał pod lipą fraszkę, to tak samo my ją możemy teraz przeczytać, prawie że pod tą samą lipą, oczywiście w dużym, dużym uproszczeniu. Tak, to rozumiem, bardzo dziękuję. A jeżeli chodzi o te czarownice, jeszcze na chwilę do nich nawiążę, to o co chodzi z szukaniem czarownic? W dzisiejszych czasach to chyba już przeszło. 05:5106:04>06:13
- No więc akurat czarownicami zazwyczaj staram się młodzieży nie straszyć. Gdzieś tam tylko napąknę na przykład przy okazji wprowadzenia chrześcijaństwa na ziemię polskie, żeby zaprzeczyć 06:13>06:35
- na przykład chrzest Polski. Co to znaczy chrzest Polski? Każdy z nas ma gdzieś tam wdrukowaną datę. 966, chrzest Polski. Okazuje się, że takie wydarzenia jak chrzest Polski nigdy nie miało miejsca. 06:36>06:49
- Pomijając, że nie wiemy dokładnie kiedy to się wydarzyło i w jakich okolicznościach, to chrzest garstki elity państwa nie oznacza tu wszystkich mieszkańców tego państwa. 06:49>07:03
- I okazuje się, że aż do XX, nawet XXI wieku przechowały się na naszym terenie, no przechowała się żywa wiara w aktywną magię, w czarownicę. 07:03>07:17
- No i w takiej wiosce jak Brenna, która była bardzo biedna. Ludzie od zawsze sobie pomagali, starali się ratować się korzystając z magii. 07:17>07:27
- No i tak zupełnie na marginesie tego głównego zainteresowana historią, ja i moja żona interesują się też właśnie etnografią i wieloma innymi dziedzinami 07:28>07:43
- jakby z dotyczącymi etnografii. Zbieramy różne relacje o czarownicach bryńskich. No i nie będę pana straszył, ale w drugiej połowie XX wieku całkiem dużo czarownic jeszcze w Brennej żyło, nawet stosunkowo niedawno. 07:43>08:02
- No i czasami się to kończyło nawet bardzo źle, czy to dla mieszkańców, czy to dla tych kobiet, które w czary wierzyły. Znamy przypadki, kiedy to chłopcy w połowie XX wieku, mówiąc wprost, zamordowali kobiety oskażane właśnie o czary, bo realnie bali się ich wpływu. 08:02>08:27
- Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy wstaje pan z łóżka, pies budzi pana szczekaniem, wychodzi pan przed dom i widzi nagą kobietę, staruszkę, która chodzi po pana trawniku, zgarbiona, małżąc zaklęcia. 08:27>08:47
- No podejrzewam, że mógłby pan być wystraszony. A co dopiero, jeżeli dzieje się to w połowie XX wieku i jest pan sam wysoko w górach, na sałaszu, no to co zrobili ci chłopcy, wzięli kije po prostu i tą czarującą staruszkę tak mocno pobili, że zmarła. 08:47>09:11
- Takich historii jest dużo, one są ciekawe, troszkę straszne, no ale gdzieś warto też o nich pamiętać. One pokazują, jak ciekawy świat właśnie był jeszcze niedawno i myślę, że warto takie aspekty zapisać i przypominać. 09:11>09:37
- Tak, my na pewno odsyłamy państwa do pana dorobku naukowego i na pewno z pisk publikacji można znaleźć naszego gościa, ale jeszcze zapytam, bo jest pan odpowiedzialny trochę za monografię Brennej i za pewnych bohaterów, których udało się trochę wydobyć z jakiegoś przestrzeni niepamięci i udało się jakoś, żeby ludzie oni, o tych bohaterach pamiętali. Czy jest pan w stanie wymienić jakąś jedną osobę, która niesłusznie jest trochę zapomniana, a jest taką zacną postacią Śląska Cieszyńskiego? 10:07>10:17
- Wydaliśmy jako Towarzystwo Miłośników Brennej Góry listy ostatniego redaktora Gwiazdki Cieszyńskiej, człowieka, który wychował się w mojej dolinie, Karola Sabata, następcy Pawła Stalmacha, Józefa Lodzina, który zginął w obozie koncentracyjnym. 10:17>10:45
- I przed paru laty właśnie jego postacie przypomnieliśmy, więc to jest taka osoba, na której bardzo zależy, na pamięci o niej, bo on należy do tego pokolenia ludzi, którzy oddali wszystko służąc bliźnim, służąc małej i dużej ojczyźnie, łącznie z życiem. 10:45>11:08
- Mimo że mogli się w czasie II Wojny Światowej ratować, mogli przeczekać ten trudny czas, oni działali, oni ryzykowali życie i to są bohaterowie. To jest taka jedna postać, ale jeszcze muszę o drugiej powiedzieć. 11:08>11:27
- Otóż dosłownie rok temu do Brennej trafił zegarek. Po 80 latach, od zakończenia II Wojny Światowej, z Niemiec przyszła informacja, że znajduje się tam pamiątka po chłopcu, który był młodszy ode mnie, kiedy Niemcy wysłali go do obozu koncentracyjnego. 11:27>11:55
- Nigdy nie wrócił do domu. Wielki działać, młodszy kolega Sabata, nazywał się Janek Gaszczyk. Jan Gaszczyk zasłużył się tym, że ratując książki, zbudował pierwszy w Beskidzie Śląskim bunkier partyzancki, by właśnie chronić najcenniejszy sklep, jaki mieliśmy, mianowicie właśnie ślady kultury polskiej na Śląsku. 11:55>12:21
- Niemcy niszczyli wszelkie te ślady. Janek taki bunkier stworzył. Miał on bardzo dużo zasług. Po tym chłopcu wszelka pamięć zaginęła. Nie było wiadomo, co się z nim stało. I dopiero właśnie dzięki temu, że zarówno ja rozpocząłem Brennej poszukiwania, jak i z drugiej strony taka organizacja istniejąca w Niemczech, Arolsen Archives, rozpoczęła poszukiwania rodziny Janka Gaszczyka, by oddać mu zegarek. 12:21>12:49
- I te nasze poszukiwania spotkały się w pół drogi. I właśnie udało się, że po 80 latach wróciła do Brennej taka bezcenna relikwia. I można ją podziwiać do dzisiaj w budynku beskidzkiego domu Zielin-Przytulia, czyli dawnego domu katolicko-ludowego. 12:49>13:09
- W budynku, którego budował Sabat, o którym wspomniałem, a którego ostatnim gospodarzem był Janek Gaszczyk. Oni obaj zgnęli w czasie wojny i właśnie są takim świetnym przykładem ludzi, o których pamięć należy kultywować, bo jeżeli zatracimy pamięć o tych bohaterach, to zatracimy istotną część naszej tożsamości. 13:09>13:32
- Tak i to jest bardzo dobra misja i bardzo dobra puenta tej rozmowy. Odsyłamy Państwa do dorobku naukowego Wojciecha Grajewskiego, który był naszym gościem. I tutaj możemy nie tylko o drzewach i o przytulaniu drzew i o drzewach genealogicznych, o których tym razem tego tematu nie poruszyliśmy. Bardzo Panu dziękuję za rozmowę i do zobaczenia. Wojciech Grajewski był naszym gościem. 13:32>13:56
- Do zobaczenia! 14:02>14:04