Popioły
"Pola Raksa rzuciła się w tatrzańską przepaść…
🟦 … oczywiście w filmowej wersji „Popiołów” Stefana Żeromskiego. Film zrobił Andrzej Wajda. Pewnie mało ludzi oglądało „Popioły”, a jeszcze mniej czytało powieść Żeromskiego. Książka trudna już w odbiorze, a jak mówiła prof. Alina Kowalczykowa, „Popiołów” nie dałoby się czytać, gdyby nie okrucieństwo i erotyzm. I właśnie o taką scenę tu chodzi.
🟦 Rzecz dzieje się w czasach napoleońskich. Jest o wielkich dylematach Polaków, którzy tracą wolną Ojczyznę i muszę nieść ofiarę życia po całej Europie, aby wyżebrać kawałek wolnego kraju. Główny bohater powieści mającej kilkaset stron, Rafał Olbromski ucieka z kochanką Heleną de Vith z wielkiego świata w Tatry. Tu czują się wolni i szczęśliwi. Mieszkają w góralskiej chacie, a całe dni spędzają w Tatrach, także na grzechach cielesnych, czego autor nie ukrywa. Tatry oddane są dość plastycznie. W końcu to Stefan Żeromski, który żył w Zakopanem, tu napisał „Ludzi bezdomnych”, których główny bohater dr Judym wzorowany był na lekarzu zakopiańskiej Klimatyki Tomaszu Janiszewskim. To Żeromski został w końcu prezydentem pierwszego skrawka wolnej Polski w 1918 r. – Rzeczpospolitej Zakopiańskiej. Świetne są więc opisy halnego, i szczególnego tatrzańskiego krajobrazu.
🟦 Tu kilka cytatów:
🔎
„Strudzenie wydzierało z ciał ludzką namiętność. Wtargnąwszy na te wyżyny, odtrącali precz nie tylko suszę i wodę, strząsali ze stóp proch ziemski, ale również wychodzili duchem z kości swych, żył, ciała i krwi. Przystępowali wówczas do rozkoszy najwyższych, jakoby do początku szczęścia wiecznego, do granicy tamtego świata, do namiętności niebieskiej. Otoczeni przez gęste obłoki gór, w świetle przeczystych promieni słońca, pozostawali dla siebie siostrą i bratem, którzy się na wieki wieczne kochają. Przyciskając do piersi schudłe w miłości ciało, wyszczuplałe a zawiędłe i twarde od słońca, od wiatrów barki — przestawał widzieć w niej radości cielesne, szczęście człowiecze. Nie mógł odszukać w niej kobiety i niespodziewanie, a wciąż w oślepiającym jasnowidzeniu, które trwało bez przerwy, w radości nieznanego porządku, spostrzegał ducha. A gdy oczyma zatapiał się w je oczy, gdy wdzierał się w nie, wstępował i przebywał nieznane światy, tracił wiadomość o tym, że sam jest drugim duchem, odmiennym ciałem, innym człowiekiem. Na jawie, w biały dzień, własnymi oczyma widział w niej swojego własnego ducha.
Mijały długie godziny i rozległe czasy, w których przeciągu zapatrywali się w swe oczy aż do śmierci. Tylko uśmiech, kiedy niekiedy przepływający przez oczy, przez usta, przez powłoki ziemskie, przez ręce uściskiem zwarte, przypomniał, że nie są odłamami góry, obłokami płynącymi w lazurze nieba, dwiema falami lecącej wody, że jeszcze żyją na ziemi. Wtedy przedziwne pragnienia wznosiły się z ich serc, podobnie jak z nicości wstają w szczelinach granitu błędne chmury, pożądania, które idą coraz wyże, coraz wyżej i widzą pod sobą obszary niedosięgłe.
Czasu jednej z takich minut wyszeptała:
— Umrzyjmy już…”
🟦 Cóż tam się nie działo! Nawet nago chodzili po górach! Szelma Żeromski! Razu pewnego jednak będąc w Oknie skalnym (może chodzi o Okno Pawlikowskiego nad Doliną Kościeliską?), podczas snu napadli ich zbójcy. Te sceny są naprawdę dramatyczne i opisane z niebywałą ekspresją. Przeczytajcie:
🔎
„Świtało, gdy Rafał zbudzony został z twardego snu przez straszne uczucie. Targnął się z ziemi… W mgnieniu oka poczuł, że jest związany. Chciał prawą ręką dosięgnąć sztyletu, który miał w zanadrzu, ale ręka nie ruszyła się z miejsca. Uczuł, że sztyletu już nie ma. Leżał twarzą ku ziemi, z rękoma w łokciach i dłoniach, z nogami w kolanach i stopach spętanymi powrozem, przywiązany do świerkowego pnia. Gdy to w półśnie uczuwał i zaczął rozumieć, nagle usłyszał rozpaczliwy jęk Heleny. Szarpnął się ze wszech sił, wygiął jak żmija i zdołał odwrócić głowę.
Ujrzał wtedy w płomieniach buchającego ogniska bandę zbójców, złożoną z siedmiu czy ośmiu osób. W przerażeniu, które mu język wbiło do gardzieli, nie chciał uznać rzeczywistości, wlepiał w nią oczy i nie był w stanie uwierzyć temu, co widziały. Przypatrywał się rzekomo sennemu widziadłu, wysokim czapkom tych ludzi, do których jeden przyczepił sobie ogon lisa, drugi skrzydło wyrwane zabitemu orłowi, trzeci kły i paszczę niedźwiedzia, czwarty pazury wilcze… Widział, nie wierząc oczom, ich broń: zakrzywione sztylety, strzelby nabijane srebrem i mosiądzem, za pasem wąskie siekiery, pałki-bunkosze w ręku. Oglądał ich koszule czarne, wysmarowane tłuszczem, portki czerwone, cyfowane bogato, szerokie pasy, wspaniałe cuchy…
Wydarł się raptem z taką mocą, że postronki werznęły się w niego aż do kości, a same kości zatrzeszczały. Ujrzał między tymi ludźmi Helenę, jak ją jedni drugim wydrzeć usiłowali. Ryk, jak nóż z żelaza, rozbierał jego piersi i gardło, głowa, siepiąc się ślepymi rzuty, trzaskała w pień smreka, a oczy wywracały w dołach. Krzyk Heleny wzywał go na pomoc… Zobaczył, jak ją jeden z chłopów powalił na ziemię. Widział, jak się zaciekle, straszliwie, zębami broniła, jak ręce zbója zdzierały z niej suknie, szarpały koszulę, a wreszcie to najstraszniejsze, co mógł zobaczyć na ziemi. Począł żreć kamienie obłąkaną gębą, nanosić się od wściekłego wrzasku, od bydlęcego ryku, od wycia wariata. Ciało jego wiło się w sznurach, palce wszczepiły w żwir skalny. Ktoś siadł mu na plecach i potężną dłonią przydusił łeb do ziemi. Nie słyszał już wtedy nic i nie mógł nic widzieć. Płaty krwi zaczęły bić go w oczy, a ogień buchnął w mózgu. Udało mu się dźwignąć głowę. Dojrzał, że Helena z rąk drugiego zbója, który ją wśród chichotu bandy powtórnie obalić chciał na ziemię i, jak poprzedni, posiąść, wydarła się. Westchnął z ulgą, gdy półnaga, skrwawiona, jednym susem skoczyła przed siebie na wystający, najwyższy brzeg turni, a stamtąd — w przepaść.”
🟦 Przyznacie, scena straszna.
🟦 Wajda kręcił „Popioły” od 1963, premiera była w 1965. Sceny z Rafałem i Heleną nagrywano w pobliżu Morskiego Oka. W tych rolach kultowi wtedy Pola Raksa i Daniel Olbrychski. Był to realizatorski wyczyn na miarę „Białej odwagi”. Czy filmowa wersja Wajdy oddaje siłę oryginału, musicie ocenić sami. Film jest dostępny w sieci.
Zdjęcia z planu filmowego, fot. Franciszek Kądziołka, Fonoteka FN"
https://www.facebook.com/polskiegory.info/posts/pfbid0EKmjjob9oVX85iXk6c5gjgbPhiGLzw3P1XwthnPbnBNeFDZPeh2BcufPeqrrB1QHl