#1914 #legiony #ofiaramłodzieży
Prezentuję artykuł Edwarda Buławy zamieszczony przed 20 laty w zaolziańskim "Zwrocie". Zawiera wiele ciekawostek na temat losów pokolenia młodzieży ślaskiej urodzonej ok. 1900 roku.
EDWARD BUŁAWA, ROZWAŻANIE NAD LOSEM „ORLĄT ŚLĄSKICH”, Zwrot 1999, s. 22-25.
Nie dysponujemy jeszcze pełną wiedzą o chłopcach, którzy w 1914 roku pod wpływem różnych impulsów, wśród których najmocniej szym był nakaz, wynikający z romantycznej, powstańczej tradycji, ruszy li do szeregów polskich. W dostępnych w Cieszynie źródłach udało się ustalić 389 nazwisk legionistów ze Śląska z podanym rokiem urodzenia. 304 spośród nich, czyli 78,2% to chłopcy wówczas w wie ku przedpoborowym, a więc przed ukończonym 21 rokiem życia. Nie było to sprawą przypadku, bo starszych wchłonęła armia aus triacka. 114 spośród owych 304 to młodzieńcy do 18 roku życia, co stanowi 29,3% całości, a jeśli wyłączyć 18-latków, których uczest nictwo w zmaganiach wojennych w czasie pierwszej wojny świato wej stało się normą, pozostaje 59 legionistów, czyli 15,2% ujętych w badaniach, którzy osiemnastu lat jeszcze nie osiągnęli. Zgodnie z przyjętymi standardami nie powinni oni znaleźć się w ogniu walki. Jednak polski ruch niepodległościowy ową barierę przekroczył, przyjmując w swoje szeregi 16-latków.
Taką zasadę starano się stosować w czasie formowania Legionu Śląskiego w Cieszynie, żądając dodatkowo od ochotników poniżej 18 lat pisemnej zgody rodziców na wstąpienie syna do Legionu. Skutkiem takiego wymogu najczęściej był wyjazd młodych, krępowanych sprzeciwem rodziców, wprost do kompanii kadrowych, a później do 1 pułku legionów. Poszło tam ponad 150 ochotników, ich nazwisk najczęściej nie znamy, było wśród nich wielu bardzo młodych.
Mimo tylko fragmentarycznej wiedzy o legionistach - juniorach ze Śląska warto nakreślić sylwetki niektórych spośród nich. Pewnie najmłodszym był Rudolf Halama z podcieszyńskiego Dolnego Żukowa, uczeń szkoły wydziałowej Macierzy Szkolnej w Cieszynie, czternastolatek urodzony w 1900 roku. Przez cały okres formowania się Legionu Śląskiego towarzyszył on kolegom szykującym się w Parku Sikory do wymarszu na front.
W dniu wyjazdu Legionu Śląskiego z Cieszyna chłopiec zauroczony egzotyką wojskową wkradł się do wagonu załadowanego tabora mi i sprzętem. Ukryty tam dotarł do stacji docelowej - Mszany Dolnej. W takiej sytuacji porucznik Hieronim Przepiliński przyjął ucznia ze swojej szkoły na ordynansa, a ten wspierał go przez wiele miesięcy. Odpowiadała mu służba wojskowa i na trwale pozostał w legionowych szeregach. Na progu II Rzeczypospolitej posiadał sto pień podporucznika. Zginął w lutym 1940 w Katyniu.
Mniej łaskawym był los Alojzego Walka, robotnika kolejowego z Łąk. Na wojnę, mimo iż ukończył tylko 15 lat, ruszył w szeregach plutonu frysztackiego Legionu Śląskiego. Wykorzystał zamęt panu jący po przyjeździe do Mszany Dolnej i z grupą swoich rówieśników podążył do 1 pułku. Uczestnicząc w jego jesiennej kampanii, poległ w krwawej bitwie pod Krzywopłotami. Podobny los spotkał 15-letniego Franciszka Płonkę ze Zbytkowa. Do legionowych szeregów podążył on bez pośrednictwa Legionu Śląskiego. W dniu 23 stycznia ciężko rannego przewieziono do szpitala ojców Bonifratrów, gdzie zmarł.
W legionowych szeregach znalazło się dwu 15-letnich Władysławów Górniaków. Pierwszy, z Bobrku pod Cieszynem, zgłosił się do 1 pułku i z nim odbył kampanię jesienną i zimową. W marcu, skraj nie wyczerpany, został skierowany do rodziców na dwumiesięczny urlop nazwany „leczeniem domowym". Po jego ukończeniu służył w 3 pułku razem ze Ślązakami, w początkach lipca odniósł ciężką ra nę w bojach na Bukowinie, zmarł w szpitalu wojskowym w czeskim Kolinie. Drugi Władysław Górniak pochodził z Datyń, był orłow skim gimnazjalistą, ale do Legionu Śląskiego zgłosił się w Cieszynie. Po przyjeździe do Mszany Dolnej zdecydował się na powrót do do mu, lecz po kilku miesiącach ponownie wstąpił do Legionów i został skierowany do ośrodka w Kętach związanego z I Brygadą. Dalszy przebieg jego służby nie jest znany. Wojnę światową przeżył. Zginął w 1919 roku pod Lwowem.
Kolejnym tragicznym 15-letnim legionistą był Józef Friedel z pod- cieszyńskich Boguszowie. Wstąpił do „Strzelca“ w Niemieckiej Luty ni. W sierpniu w ramach strzeleckiej mobilizacji zgłosił się do Legionów, służył w 1 pułku. W dniu 4 sierpnia, podobno z racji mło dego wieku został z jednostki uzupełniającej odesłany do rodziców w Boguszowicach. 11 września, a więc po niespełna sześciu tygo dniach zmarł na gruźlicę. Podobne perypetie, choć bez tragicznego zakończenia, przeżył 15-letni Augustyn Przewoźniak z Zarzecza. Służył w 5 pułku wchodzącym w skład I Brygady, w jej szeregach, pod Klimontowem, został ciężko ranny. Leczył się w galicyjskiej Białej, później w podbielskim Jaworzu. Przygody wojenne w legio nowych szeregach ciężko odchorował Stanisław Zieliński, ochotnik do Legionu Śląskiego z Bogumina.
Mniej informacji mamy o losach śląskich legionistów 16-latków. Wiadomo, że w Lasach Niebytowskich, zwanych też Majdańskimi, zginął Piotr Ślusarz z Ostrawy, rocznik 1898. Na Bukowinie ciężko ranny został Stanisław Tchorzewski - stolarz z Ostrawy, służący w kompanii sztabowej 3 pułku. Wiemy, że nie wytrzymał trudów wal ki Jan Bronclik z Ustronia i jako schorowany został skierowany do oddziału uzupełnień. Od sierpnia 1914 roku służył w legionowych szeregach Augustyn Swaczyna z Karwiny-Solcy. Poszedł do polskich szeregów mimo braku zgody ojca kierującego się zrozumiałymi rac jami. Do Legionów dotarł poza Legionem Śląskiem. We wrześniu 1915 roku służył w kompanii śląskiej 3 pułku. Pewnie nie była to je go pierwsza formacja. Doczekał się powstania Polski, zginął w kam panii wrześniowej 1939 roku.
Wśród znanych nam legionistów z rocznika 1897, a więc siedem nastolatków, nie stwierdzamy poległych. Wiadomo, że w dniu 29 paź dziernika 1914 roku w krwawej bitwie pod Mołotkowem rany odnie śli: Paweł Filipek z Sibicy, Rudolf Pończa z Cierlicka oraz Franciszek Sady z Ostrawy. W grudniowych bojach 1914 roku pod Pasieczną ran nym został Jan Gorgol z Karwiny oraz Franciszek Szewczyk z Michałkowie. Na Bukowinie zranień doznali: Kazimierz Feliks, syn dyrektora orłowskiego gimnazjum, po raz drugi Paweł Filipek z Sibicy oraz Ludwik Szczygieł z Ostrawy. W lipcu 1915 roku, a więc równocześnie z toczącymi się bojami na Bukowinie, odniósł rany Adolf Rusin z podbielskiej Jasienicy, służący w 4 pułku wchodzącym w skład III Brygady. Doznał jej pod Jastkowem w Królestwie Polskim. 5 listopada 1915 roku wśród rannych Ślązaków pod wołyńską Kostiuchnówką był 17-latek Józef Synowiec z Ostrawy.
Podane wyżej dane, mówiące o chłopcach spod znaku legionistów polskich ze Śląska, są ilustracją losu całych pokoleń Polaków i to skłania do postawienia pytania o moralną ocenę faktu rzucania młodzieży w tryby wojennej machiny. Bo przecież istnieje zgodność co do zasady, że młodzieży, stanowiącej przecież przyszłość każdej społeczności, należy stwarzać optymalne warunki rozwoju i chronić ją przed wszelkimi zagrożeniami. Jednak zniewolony przez zaborcę naród polski nie był w stanie sobie, a tym samym swojej młodzieży zagwarantować możliwości egzystencji, czemu kolejne pokolenia przeciwstawiały się powstańczymi zrywami. Z takiego położenia na rodu wyrosła XIX-wieczna, romantyczna kultura polska, która nio sąc zabarwiony niepodległościowym mesjanizmem „oświaty kaga niec" tworzyła warunki do kolejnych zbrojnych protestów, wycho wując kolejne pokolenie powstańców, owych „kamieni przez Boga rzucanych na szaniec".
Ofiara legionowej młodzieży wyrosła z tej tradycji a jej kolejne przejawy to postawa młodzieży z lat walki o obronę Niepodległej w latach 1918-1920. To z jej ofiarą związana była pieśń młodego obrońcy Lwowa, która w latach trzydziestych, na mnie - polskim harcerzu w Czechosłowacji, a pewnie nie tylko na mnie wywierała po tężne wrażenie:
Z prawdziwym karabinem u pierwszych stałem czat
O nie płacz nad Twym synem, że za Ojczyznę padł
Z krwawą na piersiach plamą odchodzę dumny w dal
Tylko mi Ciebie Mamo, tylko mi Polski żal.
Owa gotowość do bezgranicznego poświęcenia, ta Juliusza Słowackiego „siła fatalna" nadal sposobiąca młodzież do sprostania zadaniom narzucanych przez niedobry rozwój historycznej sytua cji, stale była siłą sprawczą. Poświadczył to wrze-sień 1939 roku, w la tach okupacji, nigdzie nie spotykany w takich rozmiarach, feno meni ruchu partyzanckiego z powstaniem warszawskim włącznie, przy masowym uczestnictwie młodzieży, a nawet dzieci w walkach.
Jak rozwiązać moralny dylemat ochrony młodzieży przy ówczesnym mocnym włączeniu jej w uczestnictwo w życiu nękanego kataklizmami wojennymi narodu. W pokoleniu Władysława Górniaka z Bobrku, „Orląt Lwowskich", dziewcząt i chłopców z „Szarych szeregów" tego dylematu rozwiązać się nie dało. Stąd dramaty, których oceny nie można dokonywać z czysto teoretycznych pozycji, ani z punktu widzenia wolnych, silnych i bezpiecznych społeczności. Budzi sprzeciw los zagrożonych, ginących dzieci, ale w żadnym wy padku nie wolno dyskredytować świętego ognia rodzącego poczucie społecznego obowiązku i gotowości do poświęceń się dla SPRAWY.
ORĘŻ ŚLĄSKA
Do Ciebie wracam roztęsknione słowo
I myśl co w piersi zorzą się promieni
Chociaż na wschodzie brzmi wojenna burza
To Twego nieba dym dział nie zachmurza
Od siedmiu wieków ty skowana w pęta
Tyś mą kolebką dzielnico Piastowa
Wskrzeszasz dzień sławy boju pod Lignicą
Ze wschodu prącą dziczy nawałnicą
Już siedmiu wieków mglista niknie piana
Jak o Twój pancerz, jak o mur spiżowy
Prysła zaborców fata wichrem wiana
I kres znalazła zgon straszny, grobowy
Odtąd Twój oręż obcym zaprzedany
Nie błyskał skrami na polskich ziem tarczy
Dziś, jak we śnie przed stulecia laty
Która dla Polski niosła wyzwolenie
Tyś wysłała młode ziem Twych kwiaty
Dziś odrodzone ideą i czynem
Skronie ozdabiasz wojennym wawrzynem
JÓZEF LEBIEDZIK, ORĘŻ ŚLĄSKA, „Dziennik Cieszyński" 31 marca 1915
Legionowy porucznik i regionalny poeta, w wierszu pisanym w marcu 1915 roku, a więc po bojach Ślązaków na przedpolu karpackich przełęczy i przed oczekiwaną ofensywą, wskazuje na sens zbrojnego wysiłku legionistów ze Śląska nawiązującego do tradycji trzynastowiecznej bitwy z Tatarami.
#pomnikmłodzieży #tajne/poufne #filomaciifilareci
Członkowie tajnej organizacji "Jedność" przy gimnazjum niemieckim w Cieszynie w 1914 r.
#sportpolski
W okresie międzywojennym rozwinął się sport cieszyński, np. na Zaolziu Polacy założyli szereg klubów, którym regularnie kibicowało nawet po kilka tysięcy osób.:
zob.:
KS „SIŁA” TRZYNIEC I POCZĄTKI POLSKIEGO FUTBOLU NA ZAOLZIU https://www.facebook.com/KsiaznicaCieszynska/posts/3087786044621643
PKS „POLONIA” KARWINA – PIŁKARSKA DUMA ZAOLZIA
https://www.facebook.com/KsiaznicaCieszynska/posts/3082608465139401